- To nasz dwa koty Opel (biało bury) został znaleziony chwilę po tym, jak potrącił go samochód, był bardzo malutki. Szukaliśmy mu domu, ale ostateczni został u nas. Kilka miesięcy później dołączyła do niego Luna (trikolorka), którą mąż wypatrzył na stronie schroniska w Dyminach - opisuje właścicielka uroczych kotków
- Kopytko, 11-letnia kotka. Najbardziej lubi gdy pani wraca do domu z dostawą świeżego mięska, a potem spędza z nią wieczór na kanapie - opisuje pani Mariola
Kot córki pana Cezarego
Kot córki pana Cezarego
- Ryszard zawitał do nas jako kociak, uciekł od sąsiadów, gdzie nie był zbyt dobrze traktowany. Odkąd dosłownie wpadł do domu, poczuł się jak u siebie. Długo był małym kocurem, aż nagle w przeciągu dosłownie miesiąca wydoroślał, zwiększył masę i nabrał futra. Jest najbardziej pluszowym kotem! - podkreśla Justyna Różycka-Musiał
- Elvis i Rudy. Obaj po kocicy, którą przygarnęliśmy jakiś czas temu. Rudzielec ma już nowy dom a Elvis został z Nami i jako pełnoprawny członek rodziny jest uwielbiany przez Nasze trzy córki. Bez niego nie da się ani usnąć ani wstać do przedszkola czy szkoły - opisują Ania i Łukasz z Suchedniowa
Antulina
- Kotka znajda imię wybrała sobie sama, kiedy to w walentynkową noc, pierwszy raz nocowała u nas w domu - opisują właściciele Walentyny
- Tego dnia mój młodszy syn testował nowy aparat fotograficzny. Oczywiście Kiti była najlepszą fotomodelką. Cierpliwie znosiła zbliżenia i oddalenia, błyski fleszem, robiła pozy i miny, ale najchętniej przybierała swoją ulubioną pozycję, czyli leżenie na boku - podkreśla Ziemowit Nowak
- Błękitna brytyjska Lena i polska dachowa ze schroniska Koka. W wolnym od zajmowania się sobą czasie pracują jako terapeutki z potrzebującym tego małym niepełnosprawnym chłopcem, moim synkiem Ksawierkiem.
Archiwum prywatne - Koka
Emanują dobrą energią, poprawiają nastrój, redukują stres oraz rozładowuje napięcie emocjonalne.
Ewelina Zawierucha
- Jej mama będąc w ciąży została wyrzucona w okolicy zamieszkania znajomego, który się nią zaopiekował. Po narodzinach trzech kociąt staliśmy się właścicielami jednego z nich - najdzikszej kotki na świecie. Początkowo bardzo płochliwa i stroniąca od ludzi stopniowo zaczęła nas akceptować. Jej ulubiona aktywność to niestety krwawe łowy - podsumowuje pani Justyna
Mam na imię Pusia. Mam już 8 miesięcy. Miałam 4 tygodnie, kiedy miły Pan zabrał mnie z garażu swojego kolegi. Trafiłam tam przez przypadek i tak już zostało do dnia dzisiejszego. Lubię się bawić kuleczkami z folii aluminiowej, a ostatnio często biegam za laserkiem. Lubię wchodzić wszędzie, gdzie się da. Najczęściej do reklamówek i pudełek tekturowych.
Herflik - ma 13 lat ale mało dostojności z racji wieku. Potrafi jeszcze poszaleć. Mrucząca łagodność, a niewielki zez wyróżnia go i dodaje uroku.
Fredzia uważa, że najlepiej śpi się na matematyce
- Trempek jest kocicą, ma obecnie 4,5 roku. Trafiła do mnie jako 2-tygodniowa pacjentka. Porzuciła ją matka, bo miała bardzo zaawansowany koci katar, znaleźli ją młodzi ludzie i przynieśli. Nie wiadomo było, czy przeżyje, bo przez pierwszą dobę nawet nie mogła ssać. Udało się ją wyleczyć, ale na jedno oczko nie widzi. Ma bardzo oryginalny charakter, jest inna pod każdym względem. Może nie ma się czym chwalić, ale potrafi np. nasikać na patelnię stojącą na kuchence. Niestety, matka nie zdążyła jej nauczyć pewnych rzeczy. Za to w największe upały potrafi wygrzewać się pod żarówką - opisuje lekarka weterynarii Karolina Siedlecka-Kowalczewska
Witam, mam na imię Paulina i chciałam zapoznać Was z naszymi pupilami: cwaniarą kociczką Sonią oraz bardziej leniwym czarnulkiem Mandkiem Mandoliną Mandżysławem- typowy truciciel jeśli chodzi o pieszczochy. Stąd też trzy imiona, uzależnione od jego zabawnych zachowań. Leniuch i śpioch, ale zawsze wie kiedy się zjawić w kuchni. Sonia jest przeciwieństwem Mandka. Wiecznie nieuchwytna, bardziej od głaskania woli buszować w pustych kartonach lub wylegiwac sie w dziwnych miejscach, w Mikołajki upodobała sobie paczkę córki ze słodyczami, której długo pazurkami broniła. Typowa lwica.
Archiwum prywatne
Swoimi zdobyczami (najczęściej latem) lubi się pochwalić domownikom. Podejrzewam, że nadrabia za lenistwo Mandka- już nic nas z nią nie zdziwi. Ale kochamy je za to, że z nami są. To nie są zwykłe koty, to członkowie rodziny!
Kotka trafiła do nas mając 2 miesiące. Wybraliśmy ją spośród ośmiorga kociąt. Okazało się, że była jedyna dziewczynką wśród nich. Miała siedmiu braci. Od razu ją pokochaliśmy. Jest wyjątkowa. Łapka to kotka o silnym charakterze. Chodzi własnymi drogami, jest uparta i podkreśla na każdym kroku, że to ona jest najważniejsza. Jest naszym oczkiem w głowie.
Pozdrawiam serdecznie,
Halina Majchrzyk
o jest kot Stefan. Stefan uwielbia chodzić po świeżo wymytych parapetach i zaglądać przez szyby do domu. Na oknach jest zawsze pełno odcisków jego łap. Stefan jest nowoczesnym kotem. Chodzi nawet do kociego stomatologa
Zara jest w naszym domu już 1,5 roku, rasa europejska - brzmi poważnie. Od tego czasu przybyło obowiązków, ale też dni stały się radośniejsze, a noce atrakcyjniejsze, szczególnie kiedy Zarka o 4 rano budzi nas pocierając noskiem o twarz albo biega po mieszkaniu jak zwariowana, bo najzwyczajniej na świecie chce się bawić.
Moje córeczki nauczyły się, że trzeba o zwierzątko dbać i że zwierzę to odpowiedzialność. Bardzo przeżyły, kiedy kocica spadła z balkonu i złamała łapkę. Były operacje i koci gips, na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Rozpieszczamy ją z córeczkami bardzo, a ona jak to prawdziwa samiczka, na wygodne leżakowanie i drzemkę wybiera kolana swojego Pana.
Pozdrawiam
Justyna Niebudek
- Czas dobowej aktywności naszej kotki Kluchy nie przekracza trzech godzin - opisuje pani Katarzyna
Zdjęcia swoich ulubieńców wysłał pan Adam z Kielc
Archiwum prywatne
Archiwum prywatne
- Rysiek jest z nami od października, kiedy został znaleziony przez naszą córkę. Od początku ufny, nawet trochę naiwny względem ludzi, okazał się niezwykłym kotem. Jest towarzyski, uwielbia być przytulany, ale też rozpiera go energia, o której mogłyby opowiedzieć naszym zasłonom i kwiatom doniczkowym. Doprowadza do ostateczności naszą kocicę Kizię, kiedy na nią skacze i zaczepia pazurkami. Dziś już nie wyobrażamy sobie domu bez niego.
Mam na imię Pippi. Urodziłam się 3.05.2015 r. Wychowuję się z psem. Potrafię mruczeć, ale umiem też warczeć. W naszym domu królowa jest tylko jedna.
Nala ma dwa lata
Kot Maurycy ,a właściwie kotka - wielbicielka klimatów s-f
- Ta kicia nazywana jest Burasem, Misiem, Grubasem i Miniem naprzemiennie. Ma jeszcze brata bliźniaka zwanego Foczką. Oba znane są z tego, że lataja jak szalone po domu i wdaja się w bójki na wiosce. Są z nami od ponad dwóch lat - pisze pani Sylwia
Archiwum prywatne
Foxy przybłąkał się do naszego letniego domku na wsi. Pomimo, że był dzikim kotem, od razu aż prosił się o własny ciepły kąt i poduszeczkę.
Przygarnęliśmy go i teraz mieszka z nami w mieście. Początkowo nieufny, dzisiaj-nie odstępuje nas na krok. Jest energiczny, rozmruczany i kocha dzieci. Foxy jest bardzo gadatliwym kotem. Będąc samemu w domu,nie da się tego odczuć - zawsze jest z kim porozmawiać.
A oto moja Europejka Kleopatra. Potrafi zaintonować poszczególne słowa. Można wyraźnie usłyszeć: do domu, sama i wkurzona. Jest bardzo inteligentna. Mówię do niej Klemcia.
Z pozdrowieniami
Marzena
Ryszard
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze