- Już to, że prokuratura podjęła jakieś działania, jest pocieszające - mówi przyrodnik Łukasz Misiuna, zaangażowany w obronę granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Bo choć wcześniej sprawa Świętego Krzyża budziła wiele kontrowersji, to prokuratura jej nie wyjaśniała.
Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała Świętokrzyski Park Narodowy. Krytykując, że do działań ochronnych park wpisał wycinkę drzew. Zastrzeżeń jest więcej.
Czy doszło do "bezpodstawnego wzbogacenia Skarbu Państwa kosztem Świętokrzyskiego Parku Narodowego"? Park domaga się blisko 3 mln zł. W tle całej historii jest kontrowersyjne rozporządzenie rządu Mateusza Morawieckiego i wydzierżawienie działek zakonnikom.
- Zakonnicy muszą się nauczyć tego, że mieszkają w parku narodowym i muszą przestrzegać zasad tam obowiązujących - mówi przyrodnik Łukasz Misiuna. Wiadomo już, jaka jest ścieżka dla przywrócenia Łyśca w granice Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
- Nie jesteśmy urzędnikami, a musieliśmy się nauczyć takiego formułowania pytań, aby ministerstwo miało trudność w manipulowaniu i zwodzeniu nas. To, co oni starali się ukryć, my staraliśmy się nagłaśniać. Starliśmy się z obozem rządzącym. To była przemoc instytucjonalna - mówi przyrodnik Łukasz Misiuna, który latami bronił granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
O "przekazanie szczegółowych informacji dotyczących powodów podjęcia decyzji o usunięciu części obszaru [świętokrzyskiego] parku narodowego" zwrócił się do Ministerstwa Klimatu i Środowiska Roman Giertych. To kolejny głos w sprawie dotyczącej Świętego Krzyża (Łyśca).
Czy Ministerstwo Klimatu i Środowiska znowelizuje niezgodne z prawem rozporządzenie, w którym PiS - działając w interesie ojców oblatów - okroił Świętokrzyski Park Narodowy o 1,34 ha terenu na Świętym Krzyżu? Z odpowiedzi na interpelację grupy posłów wynika, że na razie sprawa jest "przedmiotem analiz".
Polskie Radio Kielce, jeszcze przed spodziewaną zmianą władzy i nadejściem likwidatora, postanowiło "z radością opublikować" stanowisko ojca Krzysztofa Jamrozego, dotyczące Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Petycję "Szczyt chciwości", sprzeciwiającą się zmianom granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego, podpisało w 2021 roku ok. 38 tys. osób. Rząd Mateusza Morawieckiego nic sobie z niej nie zrobił. Teraz, w związku ze zmianą władzy, pojawiła się nowa petycja, a ponad 80 organizacji przyrodniczych zaapelowało o przywrócenie integralności ŚPN-u.
Dlaczego sojusz PiS z oblatami należy rozliczyć, sprawę zmiany granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego trzeba odkręcić, i wreszcie - czemu to takie ważne? Prawo powinno wrócić do Świętokrzyskiego Parku Narodowego - deklarują politycy obecnej większości sejmowej. I wreszcie, wydaje się, są na to szanse.
Oblaci, którzy dostali w dzierżawę wyłączone z granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego zabudowania, szykują się do pierwszych inwestycji. Na razie do naprawy dachu, co - jak wypominają przyrodnicy - wiąże się ze zniszczeniem siedlisk gatunków chronionych ptaków. W planach jest też utworzenie platformy na szczycie dawnego budynku tzw. szpitalika.
"Fotografista" Feliks Konderko "Jerzy" - wystawa zdjęć z czasów wojny i niemieckiej okupacji pod takim tytułem otwarta zostanie w piątek, 10 listopada, w klasztorze na Świętym Krzyżu.
Mimo nawoływań Najwyższej Izby Kontroli plan ochrony Świętokrzyskiego Parku Narodowego dalej nie został uchwalony. Uwagi do projektu zgłosiło Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
"Na mocy umowy Świętokrzyski Park Narodowy będzie korzystać z nieruchomości nieodpłatnie" - poinformowali oblaci, którzy udostępnią dzierżawiony parter zachodniego skrzydła pobenedyktyńskiego klasztoru na rzecz prowadzenia ekspozycji przyrodniczej.
Już po raz czwarty uruchomiono bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Superior Marian Puchała podziękował władzom województwa, że nie zapominają o tym miejscu.
Choć według pierwotnych zapowiedzi budowa wartego ok. 40 mln zł centrum edukacyjnego ŚPN miała zacząć się w 2022 roku, to ciągle daleko do tego przedsięwzięcia. Park czeka na nabór wniosków i uzyskanie dofinansowania unijnego.
Starostwo Powiatowe w Kielcach nie ujawni umowy 50-letniej dzierżawy działek na Świętym Krzyżu na rzecz Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Zasłania się przepisami Prawa o notariacie.
Pasjonat dalekich obserwacji Paweł Kłak bije kolejne rekordy. Sfotografował następne warszawskie wieżowce i komin Ciepłowni Kawęczyn, odległy 156,6 km od platformy widokowej na gołoborzu na Łysej Górze.
Starosta kielecki podpisał umowę 50-letniej dzierżawy działek na Świętym Krzyżu na rzecz Domu Zakonnego Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. To kończy długą historię, w której rząd działając na korzyść oblatów okroił niezgodnie z prawem Świętokrzyski Park Narodowy.
- Nie wyprowadzamy się, bo nie mamy gdzie, ale użytkujemy to de facto bezumownie - tak o dalszym zajmowaniu zabudowań usuniętych ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego mówiła wicedyrektorka parku. Zeznawała jako świadek w procesie ŚPN kontra skarb państwa.
Czemu starosta Mirosław Gębski z PiS przekaże oblatom działki na Świętym Krzyżu bez przetargu? Bo kryterium cenowe mogłoby doprowadzić do przejęcia nieruchomości przez podmiot, który "nie byłby zainteresowany jego zagospodarowaniem w sposób oczekiwany przez właściciela (...), którym jest Skarb Państwa działający w imieniu ogółu społeczeństwa".
Pytania w sprawie dzierżawy działek na Świętym Krzyżu (Łyścu) i wniosek o "wstrzymanie działań prawnych" złożyli do starosty kieleckiego Mirosława Gębskiego z PiS przedstawiciele Rodzimego Kościoła Polskiego.
Starosta kielecki Mirosław Gębski chce przekazać ojcom oblatom atrakcyjne działki na Świętym Krzyżu. - Wydzierżawienie tego rodzaju nieruchomości, z budynkami o tak ogromnej powierzchni za 6 tys. zł miesięcznie to zwyczajnie kuriozum - komentuje przyrodnik Łukasz Misiuna.
Ciąg dalszy sprawy atrakcyjnej nieruchomości na Świętym Krzyżu. Starosta kielecki Mirosław Gębski z PiS chce przekazać w drodze bezprzetargowej tereny, o które zabiegał zakon oblatów. - Wyjątkowo kuglarska sztuczka - komentuje politolożka prof. Agnieszka Kasińska-Metryka.
Jaka polityczna przyszłość czeka starostę Mirosława Gębskiego, który odmówił oblatom przekazania nieruchomości na Świętym Krzyżu? - Z dużą uwagą będę się przyglądać tej sprawie - zapowiada prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, politolożka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego.
Jedni nie kryli szoku, drudzy przypominali sobie, że starosta kielecki Mirosław Gębski od pewnego czasu przymierzał się do takiej decyzji. Ale jedno jest pewne - w PiS na próżno szukać osoby, która nawet anonimowo, stanie po stronie starosty.
Echa sensacyjnej decyzji starosty, który odmówił przekazania ojcom oblatom działek na Świętym Krzyżu (Łyścu). Przyrodnicy chcą, aby rząd przywrócił teraz sporne tereny do Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Wydawało się to formalnością, a jednak okazało się, że zakon oblatów nie przejmie nieruchomości na Świętym Krzyżu. Chociaż na ich korzyść rząd zmienił wcześniej granice parku narodowego. Pod odmowną decyzją podpisał się starosta kielecki Mirosław Gębski, ważny działacz PiS.
- Żyjemy w kraju, w którym prokuratura działa na zamówienie polityczne, a nie troszczy się o interes państwa - mówi Andrzej Szejna, poseł Lewicy, który złożył zawiadomienie o przestępstwie wyrządzonym Świętokrzyskiemu Parku Narodowemu. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa.
Świętokrzyski Park Narodowy złożył pozew przeciwko reprezentującemu skarb państwa staroście kieleckiemu i domaga się ponad 2,8 mln zł. Chodzi o nakłady poniesione na Święty Krzyż.
Aż dwa tygodnie Świętokrzyski Park Narodowy przygotowywał odpowiedź na nasze pytania w sprawie wezwania przedsądowego o zapłatę za nakłady poniesione na Święty Krzyż. Odpowiedź - delikatnie mówiąc - jest lakoniczna.
Świętokrzyski Park Narodowy żąda od starosty kieleckiego zapłaty 3,5 mln zł za nakłady poniesione na działki na Świętym Krzyżu. Te same, które próbują przejąć oblaci.
Starostwo Powiatowe w Kielcach chce dodatkowych dokumentów od rodzimowierców, którzy wystąpili ze swoją kontrofertą w sprawie przejęcia działek na Świętym Krzyżu (Łyścu). Chodzi o tereny usunięte ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
- Wystąpiliśmy do rzeczoznawcy z prośbą o wyjaśnienie sytuacji - mówi Mariusz Ściana, członek zarządu powiatu kieleckiego. Odnosi się w ten sposób do działek na Świętym Krzyżu, których wartość zadziwiająco spadła. O grunty starają się ojcowie oblaci.
Świętokrzyski Park Narodowy. Posłowie Lewicy złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez trzech kolejnych ministrów odpowiedzialnych za środowisko. Andrzej Szejna ostrzega starostę kieleckiego: - Pan może być następny.
"Razem wykupmy wykrojony ze ŚPN teren i przywróćmy mu status obszaru chronionego, tym razem skutecznie zabezpieczając go przed kolejnymi próbami przejęcia!" - apelują rodzimowiercy, którzy ogłosili zrzutkę na wykup trzech działek na Świętym Krzyżu (Łyścu).
Zaskakująca kontroferta dla ojców oblatów. Wyłączone ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego na Świętym Krzyżu (Łyścu) działki chce przejąć Rodzimy Kościół Polski. I również, tak jak zakonnicy, domaga się zastosowania 99-procentowej bonifikaty.
3 mln 268 tys. zł - tyle są warte usunięte ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego działki na Świętym Krzyżu (Łyścu), które chcą przejąć ojcowie oblaci. Tak przynajmniej wynika z operatu szacunkowego uzyskanego przez starostę. Oznacza to, że grunty znacząco... potaniały.
To moneta okolicznościowa z serii "Odkryj Polskę" - "Klasztor pobenedyktyński na Świętym Krzyżu". Jest dostępna od czwartku 24 listopada.
Weekend w Kielcach i regionie. Arcydzieł symfoniki można będzie posłuchać w Filharmonii Świętokrzyskiej. W Domu Praczki zostanie otwarta wystawa "Sin Sin", a w Pińczowie odbędą się Zaduszki Jazzowe.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.