Po moim ostatnim felietonie można by odnieść wrażenie, że zrezygnowałem z jedzenia poza domem. Broń mnie Panie Boże! Wybrałem się tym razem do restauracji Boho, by skorzystać z oferty lunchowej.
Znacie takie dni, gdy brak i czasu, i chęci na gotowanie obiadu. Oczywiście zawsze można wtedy zamówić coś na dowóz. W godzinach szczytu kurierzy często tkwią jednak w korkach i jedzenie dojeżdża chłodne. Ostatnio w takich momentach korzystam więc z innego wyjścia.
Prosta, ale smaczna kuchnia, bez zadęcia, za to z sercem. Takie jest Bistro Romana, które mieści się niedaleko parku, przy ul. Paderewskiego.
Czy można zjeść jednocześnie smacznie i bezglutenowo? Oczywiście. Wystarczy pójść w Kielcach na ul. Nowy Świat, gdzie pod nr. 40 otworzyła się klubokawiarnia Komoda.
Przepyszne i fantazyjnie wykonane torty od Ale Babeczki jadałem już kilka lat temu. Nie było jeszcze wtedy lokalu na św. Leonarda. A gdy powstał, długo funkcjonował w zasadzie jako sklep. Stopniowo przekształcił się jednak w cukierniokawiarnię, a oferta poszerzyła się o wytrawne wypieki.
Zapewne każdy z Państwa przynajmniej raz w życiu miał coś do załatwienia w kieleckim ratuszu. Tak się składa, że i ja kilka razy tam w ostatnim czasie byłem, a przy okazji odwiedziłem zlokalizowany na parterze lokal Domowe Smaki.
Klasyczne amerykańskie burgery, belgijskie frytki, azjatyckie przysmaki, ale też polska kuchnia - wszystko to znajdziecie na odbywającym się na deptaku Street Food Polska Festival. To zakończenie sezonu tej już bardzo popularnej w naszym kraju kuchni.
Street Food Polska Festival. Food trucki panują od piątku do niedzieli na kieleckim deptaku między placem Artystów a mostkiem na Silnicy. Kwietniowa edycja tej imprezy cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Liczę, że zakończenie sezonu foodtruckowego będzie równie udane.
Malutki, ale przytulny - taki jest lokal Rolo Lolo otwarty na Promenadzie Solnej. Menu krótkie, zaledwie 15 pozycji, ale treściwe. Steki, żeberka, burgery i kanapki.
Wracaliśmy przez Skarżysko, gdy dopadł nas głód. Już kiedyś wyszukałem tam miejsce, które obiecałem sobie odwiedzić przy najbliższej okazji. Nazywa się Na Miarę - Pierogarnia & Cafe.
Trzeba zjechać z trasy szybkiego ruchu, by znaleźć się w oazie ciszy i spokoju. A przy okazji dobrze zjeść. Gdzie? W restauracji Da Vinci w Podzamczu koło Chęcin.
Mój przyjaciel z Krakowa postanowił przez kilka dni maszerować po Górach Świętokrzyskich. Przed przyjazdem spytał, czy znam jakieś ciekawe restauracje z kuchnią prostą i smaczną. I fajnie, gdyby podawały też dania regionalne.
Do ostatnio odwiedzonego przeze mnie lokalu trzeba specjalnie podjechać w miejsce, w którym spodziewałbym się wszystkiego, ale nie eleganckiej restauracji. Kiedy już jednak podjedziemy, przywitają nas industrialno-loftowe wnętrza i bardzo ciekawa karta.
Ilekroć jadę w stronę Skarżyska lub Warszawy, mijam Gospodę Echa Leśne. Ciepło mi się wtedy robi na sercu, bo przypomina mi się ich golonka. Ostatnio nie wytrzymałem i znów postanowiłem jej spróbować.
Piękna pogoda, smaki świata, jakie rzadko można spotkać nawet w dobrych restauracjach, i wielu mieszkańców kosztujących pyszne jedzenie. Na placu Staffa w Skarżysku-Kamiennej odbywa się Skarżyski Street Food Festival.
Podczas upałów najlepiej sprawdza się dla mnie kuchnia azjatycka lub włoska. Padło więc na Penne Grande Ristorantino Italiano na ul. Słowackiego. To lokal, w którym zjecie prostą i pyszną włoską kuchnię.
- A może tak na żeberka? - pomyślałem tak snując się za żona i córką po galerii Echo. A ponieważ dziewczyny miały ochotę na obiad, poszliśmy do Johna Burga.
Wakacje w pełni, a jak wakacje, to rybka. I wcale nie trzeba jechać nad morze, żeby zjeść pyszną rybę. Wystarczy wyjechać 40 km za Kielce, do Imielna, gdzie znajdziemy Gospodarstwo Rybackie Stawy.
Długo, oj długo nie mieliśmy w Kielcach tajskiej kuchni, a teraz otworzyły się niemal równocześnie dwa lokale. Jeden z nich odwiedziłem.
Pojechałem do Sandomierza na Festiwal "Chleb, Wino, Ser". Gdy już kupiłem wspomniane dobroci postanowiłem zjeść obiad. Rynek nabity był ludźmi, uznałem więc, że to dobra okazja, by ponownie odwiedzić restaurację w Hotelu Sarmata.
Restauracja Siedem Pokoi w Kielcach otworzyła się w miejscu, w którym przez lata działał pub Antrakt. Karta jest dań krótka, ale za to treściwa.
Pogoda za oknem zachęca raczej do pałaszowania lodów niż czegoś na gorąco, ale natury nie oszukasz. Obiad zjeść trzeba. Dlatego dziś zapraszam do miejsca, które od dwóch lat działa na kieleckim deptaku, przy mostku na Silnicy.
Krówka i Połówka to powstała w 2016 r. w Starachowicach sieć z burgerami. W ub.r. odwiedziłem ich w Skarżysku, teraz poszedłem do kieleckiej franczyzy. Mieści się ona na Ślichowicach, osiedlu, które nie cierpi na nadmiar punktów gastronomicznych.
Xpress Akasaka to znane kielczanom miejsce w galerii Echo. Można za 25 zł zjeść w formule all you can eat dania kuchni azjatyckiej. Bywam tam dość często, ostatnio wpadliśmy z żoną po zakupach. Tym razem oprócz oferty bufetu samoobsługowego postanowiłem skorzystać z menu stałego.
Primo Pizza obchodzi dziewiąte urodziny. W gastronomii to kawał czasu, niewiele lokali dożywa tak "sędziwego" wieku. Byłem akurat w Ostrowcu Świętokrzyskim, by załatwić sprawy związane ze zlotem food trucków. I wpadłem tam coś zjeść.
Kolejne telefonicznie złożone zamówienie utwierdza mnie w przekonaniu, że Kielce są miastem dobrej pizzy.
Impreza z food truckami odniosła duży sukces, a ja najadłem się street foodu pod korek. Jak zawsze po takim weekendzie mój organizm wysyła sygnał, że fajnie, pysznie, ale może zjadłbyś coś domowego? Ulegając tej prośbie, poszedłem do Polnych Smaków obok galerii Korona.
Pizzerii ci u nas dostatek, ale kolejne przyjmujemy z radością. Według wyliczeń wicepremiera Janusza Piechocińskiego Kielce są na drugim miejscu w Polsce pod względem liczby tego typu lokali na jednego mieszkańca. Na mojej ulicy w centrum Kielc dostawców pizzy można spotkać częściej niż listonosza, a ten ostatni bywa przecież codziennie.
Szukając odpowiedzi na to pytanie, od razu powiem, że znajdzie się kilka restauracji serwujących poszczególne pozycje. Gdybyśmy jednak chcieli wybrać z karty coś więcej niż krewetki lub kalmary, będzie problem. A właściwie był problem.
Siedem lat temu wystartował konkurs "Warszawa od kuchni". Od tego roku nazywa się "Polska od kuchni", a o Złoty Widelec biją się nominowane restauracje z całego kraju. W tym gronie znalazło się również kieleckie Monte Carlo. Mnie zaś przypadł zaszczyt bycia świętokrzyskim jurorem tej rywalizacji.
Przechodziliśmy właśnie koło Psich Górek, gdy zaleciał mi zapach mielonych. Oho, ktoś gotuje obiad - pomyślałem i poczułem burczenie w brzuchu. Mielony chodził bowiem za mną od dawna.
Niedawno pisałem, że pomyliłem pizzerie i zamiast z Romy z Kielc zamówiłem pizzę z Piekoszowa. Dziś chciałbym więc napisać o tej kieleckiej. Mieści się obok akademików Politechniki Świętokrzyskiej, ale przyznam, że choć na rynku gastronomicznym istnieje od dawna, w lokalu nie byłem nigdy. Zawsze zamawiałem w dowozie.
Niemal dwa lata temu pisałem na tych łamach o pizzy w restauracji Włoska. Chcę ten lokal przypomnieć, bo tym razem poszedłem tam na inne dania.
Dość często dostaję na Facebooku pytania, czy mi naprawdę tak wszystko smakuje, że sporadycznie publikuję negatywne recenzje. Odpowiedź brzmi: nie, po prostu wychodzę z założenia, że szkoda naszego czasu na pisanie i czytanie o kiepskich lokalach. Wolę przedstawiać takie, do których naprawdę warto się wybrać. I właśnie taki lokal z przyjemnością dziś polecę.
Wracamy do jednego z moich ukochanych lokali - Sushiya. Powód jest dobry, bo jakiś czas temu zmieniło się menu oraz pojawił się nowy makaron ramen.
Ach, ta gastronomiczna promenada między Solną a Sienkiewicza! Od teraz mam już pełen jej obraz, bo wreszcie dotarłem do ostatniego nieopisanego jeszcze w "Magazynie" lokalu - restauracji PoRzeczka.
Jak dobrze rozpocząć nowy rok? Dobrym jedzeniem oczywiście. Rozleniwiony świętami i sylwestrem nie miałem ochoty daleko chodzić. Ale przecież 300 metrów od domu mam Willę Hueta, a w niej restaurację Spektrum Smaku, w której kuchnia inspirowana jest polską klasyką i francuską fantazją.
Coraz ciekawiej pod kątem gastronomicznym robi się na promenadzie przy Silnicy. Odcinek między Sienkiewicza a Solną opanowały knajpki, a co najważniejsze, to lokale oferujące ciekawą i różnorodną kuchnię. Ostatnio do tego grona dołączyła restauracja Silniczna, w której szef kuchni Mirosław Ciołak, znany z hotelu Tęczowy Młyn, serwuje niby dobrze znane, a jednak zaskakująco zmiksowane smaki.
Niedzielny obiad postanowiliśmy z żoną zjeść w nowo otwartym lokalu Kusa Sushi. To filia tego działającego w Cieszynie, w którego menu wypatrzyłem kilka atrakcyjnych pozycji kuchni azjatyckiej.
Osiem restauracji z województwa świętokrzyskiego znalazło się w najnowszej polskiej edycji prestiżowego przewodnika kulinarnego Gault&Millau na 2019 rok.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.