Prokuratura Rejonowa we Włoszczowie powoła zespół biegłych w sprawie śmierci chirurga z miejscowego szpitala. Lekarz zmarł po 24-godzinnym dyżurze, na chwilę przed rozpoczęciem kolejnego.
Prokuratura będzie mogła przesłuchać lekarzy z włoszczowskiego szpitala w sprawie śmierci 59-letniego chirurga. Zgodził się na to sąd.
Prokuratura Rejonowa we Włoszczowie wystąpiła do sądu o zwolnienie z tajemnicy lekarzy zatrudnionych w miejscowym szpitalu. Śledczy badają, czy ktoś się przyczynił do śmierci 59-letniego chirurga.
Okręgowa Inspekcja Pracy w Kielcach prowadzi kontrolę w szpitalu we Włoszczowie. Swoje wątpliwości dotyczące oddelegowań zgłaszają zatrudnieni w tej placówce lekarze.
O śmierci lekarza w szpitalu we Włoszczowie głośno jest w całej Polsce. Niestety, do podobnej tragedii mogło dojść w innych lecznicach. Nie ma chyba bowiem szpitala, w którym nie pracują przemęczeni lekarze.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wydał oświadczenie po śmierci 59-letniego chirurga ze szpitala we Włoszczowie oraz młodej lekarki w Niepołomicach. "Nie ma wątpliwości, że - bardziej lub mniej bezpośrednią - przyczyną tych tragedii było przepracowanie" - czytamy.
Zawał serca był przyczyną śmierci 59-letniego chirurga ze szpitala we Włoszczowie - wynika ze wstępnych wyników sekcji zwłok, które otrzymała Prokuratura Rejonowa we Włoszczowie.
Kolejne bulwersujące fakty w sprawie śmierci chirurga ze szpitala we Włoszczowie. Już miesiąc temu lekarze sygnalizowali, że może być problem z delegowaniem pracowników na oddział ratunkowy. Dyrekcja szpitala uspokajała.
Włoszczowska prokuratura sprawdza, czy śmierć 59-letniego chirurga ze szpitala we Włoszczowie ma związek z 24-godzinnym dyżurem, jaki pełnił. Zabezpieczono dokumentację szpitala, przesłuchano już też żonę mężczyzny.
59-letni lekarz zmarł po całodobowym dyżurze na oddziale chirurgii, niedługo potem miał zacząć dyżur na oddziale ratunkowym. - Jestem tą wiadomością przygnębiony - podkreśla Paweł Barucha, prezes Świętokrzyskiej Izby Lekarskiej.
59-letni chirurg ze szpitala we Włoszczowie dostał zawału serca tuż po 24-godzinnym dyżurze na oddziale. Za chwilę miał rozpocząć kolejny dyżur, tym razem na oddziale ratunkowym.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.