Kilkadziesiąt osób wzięło udział w sobotnim happeningu na Świętym Krzyżu. W ten niecodzienny sposób żegnali teren, który zostać ma wyłączony z obszarów Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Profesjonalne tancerki, muzycy, i nie tylko oni wezmą udział w happeningu, który szykowany jest w sobotę w Świętokrzyskim Parku Narodowym. Na Święty Krzyż przejdzie symboliczny kondukt żałobny.
Trudno nie odnieść wrażenia, że to swego rodzaju polityczny układ, handel zasobami skarbu państwa po to, aby uzyskać poparcie Kościoła.
Blisko 5,5 mln zł są warte dwie z trzech działek, które niebawem przestaną być częścią Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Ojcowie oblaci, dla których PiS okroił część Świętego Krzyża z parku narodowego, będą mogli starać się o wykup zabudowań z bonifikatą.
Już tylko na podpis premiera czeka rozporządzenie, które zmienia granice Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Rząd pozostał głuchy na protesty naukowców, przyrodników, społeczników i chce wyłączyć z parku 1,3 ha na Świętym Krzyżu (Łyścu).
Po 300 zł grzywny - taki wyrok nakazowy zapadł w sprawie czworga uczestników protestu w sprawie Świętego Krzyża. Dyrektor parku doniósł na nich na policję, bo okrzyki zakłóciły uroczyste wprowadzenie sztandaru, hymn oraz powitania gości podczas konferencji.
Poprawki do projektu rozporządzenia w sprawie zmiany granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego zgłosiła komisja prawnicza. Wytknęła, że nie chodzi w nim tylko o techniczne zmiany, jak to przedstawia Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
"Wierzymy, że duchowość nie powinna iść w parze z chciwością" - napisali przyrodnicy w petycji, którą planują wysłać do papieża Franciszka. Chcą prosić go o pomoc w związku z planem usunięcia z granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego części Łyśca (Świętego Krzyża).
Były stroje czarownic, był tekturowy jeleń, nie zabrakło też transparentów. W czwartek przez centrum Warszawy przeszli protestujący przeciwko wyłączeniu części Świętego Krzyża ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Barwny orszak, z uczestnikami przebranymi m.in. za świętokrzyskie czarownice, przejdzie w czwartek przez Warszawę. Pikietę zapowiadają przyrodnicy krytykujący rządowy plan wyłączenia z granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego części Świętego Krzyża.
"Okrzyki te zakłócały uroczyste wprowadzenie sztandaru Świętokrzyskiego Parku Narodowego, Hymn Rzeczypospolitej Polskiej oraz powitania znakomitych gości, jacy zaszczycili naszą Konferencję" - tak dyrektor ŚPN-u tłumaczy się, dlaczego doniósł na policję na uczestników pikiety.
"Góry Świętokrzyskie, a wraz z nimi Łysiec (...) są wielkim skarbem naszego narodu. Tak jak Wawel czy Zamek Królewski w Warszawie są one częścią naszej tożsamości i nie mogą być traktowane jak coś, co można zbyć, rozdać i rozmienić na drobne" - piszą w liście otwartym 23 organizacje przyrodnicze.
Waży ok. 1,5 tony, ma sześć metrów długości i wbudowany moduł LED - mowa o krzyżu morowym, który w niedzielę uroczyście ustawiono na Świętym Krzyżu. Inicjatorem był, jako prywatna osoba, wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz.
Krytyka do kosza. Na nic krytyczne uwagi środowisk przyrodniczych i naukowców, m.in. z Polskiej Akademii Nauk. Ministerstwo Klimatu i Środowiska odrzuciło praktycznie wszystkie uwagi zgłoszone podczas konsultacji i opiniowania projektu rozporządzenia w sprawie zmian granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Zarzuty zakłócenia porządku publicznego stawia policja uczestnikom wrześniowej pikiety przeciwko wyłączeniu części Świętego Krzyża ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego. - To tłumienie krytyki, nic złego nie robiliśmy - mówi jeden z obwinionych, przyrodnik Łukasz Misiuna.
"Wbrew opiniom przyrodników i duchowi Laudato si', klasztor chce wykroić dla siebie kawałek parku narodowego" - mówi w rozmowie z KAI franciszkanin ojciec Stanisław Jaromi. "To zgorszenie, które niestety wywołują ludzie Kościoła, zakonnicy" - zwraca uwagę.
Konfliktu o tereny na Świętym Krzyżu ciąg dalszy. - Popieram oblatów. Czas najwyższy skończyć z hipokryzją - mówił wojewoda świętokrzyski. Spotkał się z ostrą reakcją społeczników protestujących przeciwko planom wyłączenia części Świętego Krzyża ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Billboard, który ma zwrócić uwagę na plan usunięcia części Świętego Krzyża ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego, można oglądać od kilku dni w centrum Kielc. To akcja przyrodników ze stowarzyszenia MOST i Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
- Jak rząd chce realizować strategię bioróżnorodności, jeśli wyłącza cenne przyrodniczo obszary z granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego? - pytała w piątek w Kielcach Daria Gosek-Popiołek, posłanka Lewicy z Partii Razem.
Miał być Jeremi Wiśniowiecki, a tymczasem na banerze reklamującym dużą imprezę zorganizowaną na Świętym Krzyżu przez starostwo powiatowe w Kielcach znalazł się jego konkurent. - Ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi - mówi starosta Mirosław Gębski,
Parada wojsk i dworu, pokaz tańca dworskiego, walk na dawną broń białą, musztry, turniej husarski, a nawet bal dworski - to m.in. będzie można oglądać w niedzielę na Świętym Krzyżu w ramach widowiska plenerowego "Opowieść jako żywa...".
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot zbiera podpisy pod apelem przeciwko zmianie granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego. "Dziś Łysiec, jutro Giewont" - pod takim hasłem zachęca do wyrażenia sprzeciwu. Akcja cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
- Chcemy, aby KE sprawdziła, czy usunięcie z granic parku części Świętego Krzyża wpłynie na przedmioty ochrony "Natura 2000". Bo zmieni się sytuacja prawna, może dojść do wzmożonego ruchu kołowego, turystycznego - mówi Łukasz Misiuna.
Krytyczne uwagi nie zrobiły wrażenia na Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Projekt rozporządzenia pomniejszający Świętokrzyski Park Narodowy o tereny na Świętym Krzyżu jest o krok bliżej zatwierdzenia. Przyrodnicy będą interweniować w Komisji Europejskiej.
- Nie ma wystarczających przesłanek uzasadniających i umożliwiających wyłączenie z granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego działek o łącznej powierzchni około 1,3 ha w szczytowej części Łyśca - ocenił Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk.
- Przyjechałem z rodziną na Święty Krzyż. Półtorej godziny spaceru kosztowało prawie 70 zł. To już chyba nie Święty, ale Chytry Krzyż - skarży się turysta z Radomia.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska chce, aby wejście na cały obszar Świętokrzyskiego Parku Narodowego było biletowane. Na razie opłaty obowiązują na wybranych odcinkach. Zgodnie z prawem, zwolnieni z nich będą m.in. wierni podążający do klasztoru na Świętym Krzyżu.
Stowarzyszenie przyrodnicze MOST złożyło do Najwyższej Izby Kontroli wniosek dotyczący zbadania procedur przy kontrowersyjnej zmianie granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Jeśli PiS przeforsuje zmianę granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego, oblaci prawdopodobnie jeszcze kilka lat będą musieli poczekać na zajęcie budynku dawnego szpitalika i zachodniego skrzydła klasztoru, dziś użytkowanych przez park.
Choć jeszcze dwa miesiące temu przedstawiciele PiS w sejmiku województwa świętokrzyskiego walczyli o tę inicjatywę, teraz władze województwa się z niej wycofują. Nie będzie autobusu na Święty Krzyż.
Jeden z braci zakonnych zasadził inwazyjną nawłoć na terenie parku narodowego. - To nierozsądne, absurdalne i szkodliwe - mówi przyrodnik Łukasz Misiuna. Świętokrzyski Park Narodowy nakazał ojcom oblatom spalić roślinę. Tylko czy ta teraz się nie odrodzi?
XXI Świętokrzyski Rajd Pielgrzymkowy z powodu epidemii koronawirusa odbywa się w innej niż poprzednio formule. Organizatorzy zachęcają do wędrówki na Święty Krzyż indywidualnie.
Sejmik pozytywnie zaopiniował krytykowaną przez przyrodników zmianę granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Choć dyrektora parku krytykowano za to, że nie protestuje przeciwko decyzji ministerstwa.
Radni sejmiku przyznali dofinansowanie do autobusu na Święty Krzyż. Sprawa wzbudziła jednak kontrowersje i pojawiły się pytania, czy z publicznych pieniędzy powinno się dopłacać do dowozu wiernych do kościoła.
Ministerstwo Środowiska ciągle próbuje majstrować przy Świętokrzyskim Parku Narodowym. Nieporadnie, zmieniając strategię, wywołując protesty i realizując interesy zakonników.
Województwo świętokrzyskie chce przekazać dotacje dla Kielc i gmin powiatu kieleckiego. Dzięki temu powstanie linia autobusowa ze stolicy województwa świętokrzyskiego na Święty Krzyż.
Czy tereny na Świętym Krzyżu mogą zostać częściowo usunięte ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego? Według posła Adama Cyrańskiego rząd zgodnie z ustawą o ochronie środowiska musiałby wykazać utratę nie tylko walorów przyrodniczych, ale też kulturowych.
Poznaliśmy szczegóły kontrowersyjnego projektu rozporządzenia w sprawie zmian granic Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Ministerstwo zostawi w parku polanę na Świętym Krzyżu, aby "nie budzić emocji". Wyłączy z ŚPN-u 1,3 ha terenu, w tym zabudowania.
Rząd znów chce, idąc na rękę zakonnikom, pomniejszyć Świętokrzyski Park Narodowy o tereny na Świętym Krzyżu. W zamian park dostanie 62 ha lasu w gminie Waśniów. - To forma przekupstwa - mówi przyrodnik Łukasz Misiuna. - Nie da się tych terenów w ogóle porównywać - dodaje.
Kontrowersje wokół bezpłatnej linii autobusowej na Święty Krzyż. Przewoźnika wybrano bez przetargu, a umowa będzie gotowa lada dzień. - Nie podlegamy ustawie prawo o zamówieniach publicznych - mówią w ROT.
Copyright © Agora SA