To pokłosie wyroku Sądu Najwyższego i niezdanego przez sędziego Roberta Dróżdża tzw. testu niezawisłości, który może być powodem do podważania wielu kolejnych orzeczeń.
Wątpliwości budzi to, czy sędzia Leszek Grzesiak mógł orzekać po osiągnięciu wieku emerytalnego, czy też nie. Kolejny wyrok Sądu Najwyższego wskazuje, że nie. Wypowiedzieć w sprawie statusu sędziego ma się minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
- Być może powinna być potraktowana jako mały świadek koronny - mówi o Emilii S. sędzia Waldemar Żurek. Dziwi się, że sygnalistka jest pierwszą oskarżoną w całej aferze hejterskiej.
Oblany przez sędziego Roberta Dróżdża, byłego wiceprezesa Sądu Okręgowego w Kielcach, test niezawisłości może wywołać efekt domina. Co więc zrobić z sędzią, którego wyroki mogą być raz po raz uchylane?
- Jeżeli do obalenia domniemania niewinności wystarcza relacja świadka, który licząc na łagodniejsze potraktowanie w swojej sprawie opowiada po latach o tym, co słyszał od nieżyjącego już brata, to nikt z nas nie jest bezpieczny - twierdzi Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Wiele wyroków sędziego Dróżdża może być podważanych. Przestrzegaliśmy, że tak może być - mówi "Wyborczej" jeden z kieleckich sędziów.
Wyrok Sądu Najwyższego w pozoru błahej sprawie może mieć poważne konsekwencje, bo dotyczy tego, czy sędzia z Kielc mógł orzekać po osiągnięciu wieku emerytalnego czy też nie.
Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego uniewinniła sędzię ze Skarżyska-Kamiennej i sędziego ze Starachowic od postawionych im zarzutów dyscyplinarnych. Choć minister sprawiedliwości chciał innych rozstrzygnięć.
To ostateczna decyzja. Wyrok 12 lat więzienia za zabójstwo w Grzegorzowicach został uchylony przez wadliwą delegację wiceprezesa kieleckiego sądu. Tak uznał Sąd Najwyższy, który nie uwzględnił skargi prokuratury.
Dwoje profesorów UJK, Agnieszka Żywicka i Jarosław Czerw, dostali nominację neo-KRS do zasiadania w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego. Upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa przedstawi ich kandydatury prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Michał Winiarczyk, jeden ze zwycięzców w konkursie na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego w Kielcach, wycofał swoją kandydaturę - dowiedziała się "Wyborcza". Nieoficjalnie wiadomo, że ma to związek z uchwałą połączonych izb Sądu Najwyższego.
Dziewięciu kandydatów rekomendowanych przez KRS na sędziów Sądu Okręgowego w Kielcach spełnia "ustawowe warunki" - uznał po kontrowersyjnym konkursie Sąd Najwyższy.
Krajowa Rada Sądownictwa raz jeszcze będzie musiała ocenić kandydaturę jednej z kieleckich sędzi, która startowała w konkursie na sędziego Sądu Okręgowego w Kielcach. Tak zdecydował Sąd Najwyższy.
Maciej Sieniawski, radca prawny ze Skarżyska, oraz Leszek Bielecki, profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, są wśród 25 kandydatów do Sądu Najwyższego. Do obsadzenia jest 11 miejsc. W tym stanowiska, które zostaną zajęte w ramach tzw. czystki emerytalnej.
12 kandydatów do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego zarekomendowała prezydentowi Krajowa Rada Sądownictwa. W tym gronie nie ma jednak dwóch prawników z województwa świętokrzyskiego.
Zbigniew Rygał, adwokat ze Skarżyska-Kamiennej, znalazł się wśród kandydatów do izby dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Krajowa Rada Sądownictwa umieściła go na uzupełnionej przez siebie liście.
Maciej Sieniawski, radca prawny ze Skarżyska-Kamiennej, chce zostać sędzią Sądu Najwyższego. Cztery lata temu startował w wyborach do sejmiku z listy Ruchu Narodowego. Dostał 82 głosy.
Kilkadziesiąt osób zebrało się we wtorkowy wieczór przed Sądem Okręgowym w Kielcach, by raz jeszcze sprzeciwić się niszczeniu polskiego sądownictwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.