Prezydent każdego miasta może zwolnić z pracy podległego mu pracownika. Ale Bogdan Wenta, pozbawiając stanowiska Augustynę Nowacką z KCK, pokazał, jak nie należy tego robić.
Odkąd marszałek Andrzej Bętkowski obraził się na "Wyborczą", urząd długo zwleka z udzieleniem odpowiedzi na nasze pytania. Dochodzi do absurdalnych sytuacji, jak w przypadku Muzeum Wsi Kieleckiej.
Pracownicy szpitala w Końskich, sygnatariusze listu wysłanego do naszej redakcji, wytoczyli naprawdę ciężkie działa. Między wierszami zażyczyli sobie na przykład, by o koneckim szpitalu za obecnej władzy pisać tylko dobrze.
Mało co w świętokrzyskiej polityce zaskoczyło mnie tak, jak finał poniedziałkowego głosowania na sesji Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego w sprawie obrony imienia papieża Jana Pawła II.
Na co liczyli działacze PiS, którzy odwiedzili w zeszły piątek biura PO? Czekali, że będą ich witać z kwiatami jak zbawców narodu?
Kiedy trzeba, radni z listy PiS na co dzień obrażeni na swoją formację, potrafią się zmobilizować. Gorzej jest z opozycją.
Brawa należą się trzem śmiałkom z samorządu, którzy swoimi nazwiskami i twarzami postanowili firmować szopkę z dotacjami i "olbrzymią pomocą", która ma zrekompensować podwyżki.
Miasto musi wreszcie ustalić i egzekwować zasady funkcjonowania w centrum tzw. ogródków całorocznych. Bo z jednej strony to jakaś szansa na ożywienie centrum, a w obecnym bałaganie tracą ci restauratorzy, którzy chcą działać zgodnie z prawem i estetyką.
Przewodniczący Bogdan Latosiński z MPK powtarza, że "w Kielcach nie ma klimatu dla funkcjonowania spółki pracowniczej", a jako przykład podaje m.in. fakt, że od maja na ulice miasta nie mogą wyjechać nowe autobusy gazowe MAN.
W przypadku Uzdrowiska Busko-Zdrój nie wiadomo już, co gorsze. Desant działaczy PiS czy "lokalsi" rekomendowani przez barona tejże partii?
Chciałbym wierzyć, że w sprawie prokuratora Waldemara Pionki doszło "tylko" do niekompetencji prokuratury i dziwnych zbiegów okoliczności. Ale co, jeśli była to zemsta Zbigniewa Ziobry?
W poprzednią niedzielę w Kieleckim Centrum Kultury duszno było nie tylko z powodu upału. Główną rolę odgrywały emocje działaczy PiS, chcących się pokazać przed prezesem Jarosławem Kaczyńskim z jak najlepszej strony.
"Łubu-dubu, łubu-dubu, niech nam żyje dyrekcja naszego teatralnego klubu. Niech żyje nam" - śpiewamy pochwalnie i pokutnie o Kieleckim Teatrze Tańca.
Tydzień po ogólnopolskim występie byłego już ministra Michała Cieślaka na pokaz siły zdecydował się poseł Mariusz Gosek. Dyplomatycznie stwierdzę, że się pogubił.
Samorządowe komitety wyborcze mogą solidnie zamieszać podczas wyborów do Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. Efekt mógłby być jednak bardziej spektakularny, gdyby wystawiły jedną listę.
Rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej w Europie włodarze województwa świętokrzyskiego świętowali pod pomnikiem tych, którzy wkroczyli do Kielc na początku... pierwszej.
Kieleccy radni wręcz entuzjastycznie przyjęli projekt uchwały lex deweloper, który zezwala na zabudowę kolejnego fragmentu tzw. trójkąta bermudzkiego w centrum miasta. Przy okazji zignorowali własne plany sprzed ledwie kilku lat i deklarację sprzed kilku miesięcy.
Otoczony wiernymi działaczami i podświetlony lampką w kształcie aureoli rozpoczął Mariusz Gosek marsz po rząd dusz w świętokrzyskiej Solidarnej Polsce.
Trudno nadążyć, ile osób przewinęło się przez menedżerskie gabinety w ostatnich latach w Uzdrowisku Busko-Zdrój. Aż przykro na to patrzeć.
Trudno nie odnieść wrażenia, że jeśli krzyczący do Jarosława Kaczyńskiego: "hańba", "wynocha" zakłócają czyjś spokój, to jest to przede wszystkim spokój nadgorliwej i usłużnej wobec władzy policji.
Ukraina pokazuje całemu światu, jak należy bronić swojej ziemi, ojczyzny i jej niepodległości. I nie ma wcale przesady w stwierdzeniach, że walczy za Europę, w tym także i za nas, Polaków.
Czym zawinili mieszkańcy powiatu starachowickiego, że władze PiS po raz drugi tak ich bezwzględnie traktują, pozbawiając dostępności do opieki medycznej?
O dziwnych losach, a właściwie klapie sztandarowej inwestycji PiS w Suchedniowie pisaliśmy przed tygodniem. Miała tam powstać fabryka prefabrykatów, czyli gotowych elementów konstrukcyjnych, na potrzeby rządowego programu "Mieszkanie Plus".
To, że los kamienicy przy ul. Sienkiewicza 32A w Kielcach rozstrzygnie się w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, jest niemal pewne. Inna sprawa - czy to będzie dobra decyzja.
Obwieściliśmy w podsumowaniu 2021 roku: "Andrzej Pruś - rozbrojony niewypał". Zdecydowanie przedwcześnie, ponieważ ledwie minęły dwa tygodnie i znów został uzbrojony.
40. rocznica wprowadzenia stanu wojennego skłoniła mnie do refleksji, czy coś podobnego mogłoby się wydarzyć w dzisiejszej Polsce. Niestety, nie jest to wykluczone.
To była kolejna sesja kieleckiej rady miasta, która niechlubnie zapisze się w historii tej kadencji samorządu. Bo dwunastogodzinne obrady, łapanie się za słówka i wzajemne złośliwości - to nie jest powód do dumy.
W internecie popularny jest taki mem: starszy mężczyzna kuca na plaży z młotkiem w ręce, woda dochodzi mu do butów, on wbija gwoździe w piasek, odgradzając się pozornie od przypływów. Obrazek podpisano ironicznie: "Rząd kontra czwarta fala".
Zacznę trochę nietypowo. W poniedziałek miałam okazję wysłuchać konferencji ministra zdrowia dotyczącej tzw. pakietu alertowego, czyli nowych obostrzeń. Ma to być oręże w walce z szalejącą w ostatnim czasie czwartą falą koronawirusa.
Szczerze mówiąc, jeszcze nie do końca wierzę, że doczekałem chwili, gdy miasto Kielce ogłosi przetarg na uruchomienie systemu rowerów miejskich. Mimo że wszystko wskazuje, że tak będzie.
Jestem zniesmaczony sposobem przeprowadzenia ankiety na temat wprowadzenia w Kielcach woonerfów. Ratusz pytał kielczan, gdzie go zorganizować, ale nie zagadnął, czy kielczanie w ogóle chcą takich zmian.
Dawno nie relacjonowałam tak bezsensownego konfliktu, w którym czyjaś urażona duma o mało nie doprowadziła do pozbawienia opieki medycznej wielu chorych.
Ten tydzień należał do ludzi posła PiS Krzysztofa Lipca. Jak się przekonaliśmy, potrafią przyciągać uwagę i motywować do działania. Choć nie tak, jak by pewnie oczekiwał ich polityczny mentor.
W sprawie gigantycznych problemów w szpitalu psychiatrycznym najbardziej zszokowało mnie wystąpienie wicemarszałka. Kazał się nie wtrącać, nie interesować i - broń Boże! - nie oceniać pracy dyrektorki.
Nie pamiętam, kiedy ostatnio aż tyle było kryzysowych sytuacji w naszej ochronie zdrowia. Każda z nich może doprowadzić do upadku chorego od dawna systemu.
Wszystko wskazuje na to, że kielczan czekają podwyżki miejskich opłat. I to nie tylko dlatego, że ratusz przygotowuje taki projekt, ale także z tego powodu, że nawet przeciwnicy Bogdana Wenty zachowują się tak, jakby chcieli poprzeć ten pomysł.
Po wypadku w Daleszycach, gdzie zginęły matka i czteroletnia córeczka, każdy powinien sobie szczerze odpowiedzieć na pytanie, czy zadzwoniłby na policję na widok pijanego sąsiada za kierownicą.
- Prawo i Sprawiedliwość pamięta swój błąd z 2007 roku. Prezes, bo to on jest całą władzą, za wszelką cenę dotrzyma tę kadencję do samego końca - mówi Marcin Chłodnicki, szef Nowej Lewicy w Kielcach, wiceprezydent miasta.
Gdyby Kościół choć połowę czasu poświęconego na mówienie o LGBT czy aborcji przeznaczył na zachęcanie wiernych do szczepień, wszyscy byśmy na tym zyskali.
Zobaczyć w policyjnych statystykach, że przez rok w Kielcach nie było żadnego śmiertelnego wypadku drogowego, to byłoby coś wielkiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.