Prokuratura zajmuje się kontraktem na dostawę biomasy, jaki Enea Elektrownia Połaniec zawarła ze spółką ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Państwo polskie może stracić na nim kilkanaście milionów dolarów.
Przez zmniejszone wydobycie w kopalni "Bogdanka" na Lubelszczyźnie świętokrzyska elektrownia Połaniec może mieć niemałe problemy.
Warta ok. 200 mln zł hybrydowa instalacja OZE została wykreślona z listy potencjalnych rządowych inwestycji do wsparcia z tzw. planu Junckera. "Projekt nie będzie realizowany" - twierdzi Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju. Elektrownia Połaniec budowy w dalszej przyszłości jednak nie wyklucza.
Europejski Bank Inwestycyjny oceni projekt budowy bloku na tzw. paliwo alternatywne w Enea Elektrowni Połaniec. Przedsięwzięcie warte jest niebagatelną kwotę, bo aż 1,3 mld zł. W energetycznej spółce oceniają: - Nasze szanse rosną.
Czy w Połańcu będą wytwarzać prąd ze... śmieci? Elektrownia rozważa budowę bloku na tzw. paliwo alternatywne. Inwestycję wpisano już nawet na listę projektów rządowych do wsparcia w ramach tzw. planu Junckera. Koszt byłby ogromny: 1,3 mld zł.
Lech Żak zastąpił Alfredę Świtek na stanowisku prezesa Enea Elektrowni Połaniec. Do zarządu weszły też dwie nowe osoby. To pokłosie wcześniejszych zmian właścicielskich w spółce.
Wszystko wskazuje na to, że to Grupa Enea kupi elektrownię w Połańcu. Z dotychczasowym właścicielem podpisała już warunkową umowę nabycia stu procent akcji za ponad 1 mld zł.
Katastrofa ekologiczna w Połańcu. Wędkarze alarmują, że nawet kilkanaście ton martwych ryb, było w pobliżu miejscowej elektrowni. Sprawą zajmują się m.in. WIOŚ i policja.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.