Wróciłem z Suwalszczyzny. Objedzony kiszkami, rybami i kartaczami. Normalnie poszedłbym na obiad inny od tego, co jadłem przez ostatnie kilka dni, ale... Ale na ulicy Sienkiewicza w Kielcach działa U Kucharzy Bistro.
Kolejne cztery dni na Suwalszczyźnie! Zbieranie materiałów do drugiej książki oznacza w moim przypadku spożywanie kilku posiłków dziennie. Kartacze, kiszka, ryby... Ale zanim wyjechałem, postanowiłem zrobić małe przygotowanie.
- To nie ma być komfortowa, nowoczesna strefa, gdzie można zjeść, tylko miejsce z klimatem. Chcemy pokazać, że to jest tu i teraz, że to nie jest jakaś ulica, tylko nasza kielecka ulica. Stare lampy, przystanek - to wszystko ma pokazać trochę naszej historii - mówi Grzegorz Czekaj, dyrektor kieleckiej Galerii Echo.
Kuchnia włoska w Kielcach kojarzy się zdecydowanie z dwoma daniami - pizzą i pastą. Niby każdy umie i może sobie zrobić w domu jakiś włoski makaron, ale w restauracjach i tak cieszy się on ogromnym wzięciem. Cóż, Polacy kochają kluski w każdej postaci.
Zmęczeni karpiem, barszczem i sałatką jarzynową? To dobrze, bo mam świetną wiadomość. Pod koniec listopada na Sienkiewicza między Dworcem PKP a ul. Paderewskiego ruszył lokal Słodko Gorzko. Znajdziemy w nim autorską kuchnię Izy Obratańskiej, znanej kielczanom chociażby z Monopolki oraz świetne drinki autorstwa latającego barmana - Stasia Kalinowskiego.
Jakoś tak w niedzielę wszyscy u mnie w domu wstali z poczuciem, że zjedliby makaron. Dobra, zrobię. Tyle że okazało się, iż każdy ma ochotę na inne dodatki. Jak pomyślałem, ile przy tym będzie roboty, to mi resztki włosów stanęły dęba.
Lata 90. to w modzie szał na szerokie spodnie, w muzyce rozkwit kultury techno i hip-hop, a w gastronomii niekwestionowanym liderem został hamburger. Również w naszym mieście - kto choć raz nie kupił hamburgera, chociażby w przyczepie pod szpitalem na Moniuszki czy budce koło Politechniki?
W tym felietonie kalorii nie liczymy. Wręcz przeciwnie - osoby, które są na diecie, proszone są o nieczytanie tego tekstu. Jeśli natomiast kochacie sowicie okraszone pyzy, pierogi czy placki ziemniaczane - poczujecie się jak w raju.
Ostatnio bardzo brak mi czasu, żeby wyskoczyć gdzieś dalej na obiad. Niby mógłbym zamówić coś z dowozem, ale obiecałem sobie podczas lockdownu, że jak tylko zdejmą obostrzenia, to o ile nie powali mnie choroba i nie ugotuję akurat w domu - będę jadał na mieście.
To było zdecydowanie jedno z najbardziej oczekiwanych otwarć tego roku. Sho Ramen na ulicy Paderewskiego ruszył!
W budynku Kieleckiego Centrum Kultury, od strony ulicy Winnickiej, działał przez krótki czas lokal Kubek Ciepłej Kultury. Nie udało mi się do niego dotrzeć, ale w miejsce Kubka otworzyła się w sierpniu Restauracja Kreatywna.
Jeśli czasami macie chęć na coś innego niż pizza, pasta czy risotto, warto sięgnąć po klasyczną włoską kanapkę. Jak zwykle w takim wypadku - siła tkwi w prostocie i wysokiej jakości składnikach. Kto raz spróbuje, ten zwykle wraca po więcej.
Restauracja Winnica w Kielcach znów otwarta. Zmieniło się menu, ale nie zabraknie w nim kojarzonego od zawsze z tym lokalem dania.
Dziś trochę nietypowo. Kiedy w internecie pojawiły się informacje o książce, jaką wspólnie z Pawłem Kotwicą napisaliśmy, czyli przewodniku po podlaskich i suwalskich lokalach z regionalnym jedzeniem, sporo osób pytało, czemu nie opisaliśmy naszych świętokrzyskich smaków. Dobre pytanie!
Dziś krótko, ale kalorycznie, czyli o burgerach. Bo majówkę spędziłem w domu, nie na zlotach food trucków, a trochę mi tej atmosfery i jedzenia serwowanego na zlotach brakowało.
Muszę się do czegoś przyznać - nie potrafię obejść się bez dobrego pieczywa. Zwracam też na to uwagę w lokalach gastronomicznych, uważam, że dobry chleb podany do zupy czy przystawki może bardzo podnieść wrażenia smakowe.
Do niedzieli, 21 maja, potrwa Street Food Polska Festival w Kielcach. Na ulicy Sienkiewicza spróbować można potraw z różnych stron świata, m.in. z ulicznej kuchni amerykańskiej, japońskiej i węgierskiej.
Na kieleckim deptaku znów można się zajadać potrawami z całego świata. Rozpoczął się Street Food Polska Festival.
Wiosna w gastronomii to między innymi szparagi. Coraz więcej kieleckich lokali wprowadza to warzywo do sezonowego menu. Ponieważ szparagi bardzo lubię, to postanowiłem przejść się do kilku lokali, by sprawdzić, jak też są podawane.
Chińczycy wymyślili wiele rzeczy, które pchnęły świat do przodu, takie jak proch, papier, druk czy kompas. Ale dla mnie największym ich wynalazkiem pozostaną jednak pierogi. Imieniem człowieka, który wpadł na zamknięcie dowolnego farszu w cieście, powinny być nazywane szkoły, drogi i lotniska.
We Fragoli już nastąpiła zmiana, zniknęły niektóre pozycje, które święciły tryumfy zimą, a na ich miejsce wskoczyły dania, które mają nam towarzyszyć w najbliższych miesiącach.
We Wrzosowym Bufecie nie byłem kilka lat. Zmienili się w międzyczasie właściciele, a lokal na szyldzie ma nawet dopisek "Nowy", byłem więc ciekaw, czy jedzenie tam nadal jest tak dobre jak kiedyś.
Kiedy jakiś czas temu na Paderewskiego otwierała się KluboKawiarnia SENIORita, pomyślałem, że kiedyś tam zajrzę. Jednak mimo pięćdziesiątki na karku w sercu mym ciągle maj (cytując klasyka), za seniora się nie uważam (wolę oglądać pięćdziesiątkę w zimnym szkle niż w metryce), więc jakoś specjalnie się nie spieszyłem.
Jakoś tak wyszło, że dziś znowu o sushi i ramenie, ale (rym niezamierzony) mam usprawiedliwienie. Otóż ostatni tydzień spędziłem z Sekcją Degustacyjną na Podlasiu.
Mam ostatnio wrażenie, że równie często jak pizzerie otwierają się w Kielcach lokale z sushi. Jednym z takich niedawno otwartych lokali jest Sushi Lab na Zagnańskiej.
Od dawna słyszałem o tym miejscu bardzo pozytywne opinie, fajnie prezentowały się ich dania na zdjęciach, więc w końcu wsiadłem w auto i udałem się na Ślichowice, gdzie mieści się lokal Kielecki Talerz.
Lokale Kielce. Zastanawialiście się kiedyś, skąd się w Polsce wzięła pizza? Urodzeni po 1990 roku pewnie powiedzą: no przecież zawsze była. Jednak dla mojego pokolenia nie jest to wcale takie oczywiste.
Wpadli do nas ostatnio koledzy food truckowcy z Rzeszowa, by porozmawiać o nadchodzącym sezonie. Ustaliliśmy, że spotkamy się w jakimś lokalu gastronomicznym. Koledzy poprosili tylko, by była tam kuchnia polska i parking w pobliżu.
Lokale Kielce. O MeetMe Cafe na rogu Sienkiewicza i Dużej zrobiło się głośno pod koniec ubiegłego roku, kiedy obok lokalu powstał ogródek zimowy. Ponieważ nie jestem przesadnym fanem ciastek, wybrałem się tam na śniadanie.
Setki zjedzonych burgerów sprawiły, że nie jest to obecnie mój podstawowy wybór, jeśli chodzi o street food. Niemniej od czasu do czasu lubię bułę z mieloną wołowiną zjeść.
Muszę się do czegoś przyznać. O ile kocham zakrapiane restauracyjne biesiady z przyjaciółmi, przy suto zastawionym stole, o tyle moim guilty pleasure są przydrożne bary i bazarowe budki z jedzeniem.
Dziś znowu troszkę pobiegam po naszym pięknym mieście. Najpierw udajmy się na Bodzentyńską, bo w lokalu Bajgle & Coffee pojawił się nowy burger. Nazywa się Majlo, od pseudonimu człowieka, który go wymyślił.
42 restauracje i kawiarnie zdecydowały się wziąć udział w styczniowej edycji Festiwalu Smaku w Kielcach i w regionie. Wydarzenie potrwa od poniedziałku 16 stycznia do piątku 20 stycznia.
Lokale Kielce. Są takie restauracje, do których wracając, mam poczucie, że robię to zdecydowanie zbyt rzadko. Do takich lokali należy Żółty Słoń. To według mnie zdecydowanie kielecki top restauracyjny. Wychodzę stąd zawsze szczęśliwy, a endorfiny długo hulają po organizmie.
W listopadzie pisałem Państwu o kapitalnych wegetariańskich daniach obiadowych w Fermencie. Wspomniałem wówczas, że kuszą mnie również serwowane tam śniadania i kromki. I dziś właśnie o nich chciałbym skrobnąć kilka słów, bo udało mi się spróbować aż dziewięciu z dziesięciu dostępnych pozycji.
Ostatnio jadłem w barze mlecznym Jaś i Małgosia, ale jeśli ktoś ma chęć na zjedzenie czegoś w elegantszym klimacie w rejonach ulicy Żeromskiego, to zachęcam (ponownie) do wizyty w Tylko Pysznie Bistrze i Delikatesach, które znajdziemy obok.
Lokale Kielce, Bary mleczne to w Polsce instytucja. Od lat ratują studentów, emerytów i osoby niezamożne, które chciałyby zjeść coś na ciepło, po domowemu, smacznie, a przede wszystkim niedrogo.
Nie ukrywam, że decyzję o wprowadzeniu opłat za parkowanie w kieleckich galeriach handlowych przyjąłem z dużym zadowoleniem.
Nie będę ukrywał, że Monopolka to jedno z moich ulubionych miejsc do biesiadowania z przyjaciółmi. A odkąd pojawiło się jesienne menu, to nawet jeszcze bardziej.
Zapraszam do trzech lokali, bo znowu zebrało mi się troszkę materiału - za mało, by robić z tego odrębny felieton, a szkoda byłoby nie wspomnieć, bo te kilka pozycji warte jest uwagi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.