- Dymiło się tak, że trudno było nie podlecieć - mówią strażnicy miejscy o patrolu nad ogródkami działkowymi w Kielcach. Okazało się, że to ognisko ze starego fotela.
Potwierdziły się informacje "Wyborczej". Kielecką strażą miejską znów pokieruje kobieta. Zdaniem komisji konkursowej to była wieloletnia policjantka Komendy Miejskiej Policji w Kielcach najlepiej nadaje się na to stanowisko, a prezydent Bogdan Wenta zaakceptował ten wybór.
Nieprawdopodobna sytuacja. Aż dziewięć wiat na przystankach autobusowych na terenie całego miasta ktoś zniszczył w nocy ze środy na czwartek. Okazuje się, że miejski monitoring nie zarejestrował żadnego z ataków.
Niezwykłe okoliczności ponownego powołania Renaty Gruszczyńskiej na stanowisko prezes MPK w Kielcach. Okazuje się, że nadal jest formalnie zatrudniona w straży miejskiej, ale na niższym stanowisku, żeby uniknąć naruszenia ustawy antykorupcyjnej.
Po interwencjach kielczan i straży miejskiej urzędnicy znaleźli sposób, by zakończyć nielegalne parkowanie na ulicy Planty.
- Reagujemy na sygnały mieszkańców i będziemy kontrolować ulice w centrum - zapowiada Renata Gruszczyńska, komendant kieleckiej straży miejskiej. Od poniedziałku strażnicy pouczają, a nawet karzą kierowców, którzy nie przestrzegają przepisów.
Niezwykła sytuacja z parkowaniem w sercu Kielc. Za nielegalny postój auta przez trzy miesiące na deptaku zapłacimy tylko 100 złotych. To nie promocja...
Kieleccy strażnicy miejscy wciąż będą się mogli posługiwać monitoringiem, wystawiając mandaty. - Stanowisko Prokuratury Generalnej rozwiewa wątpliwości. To dla nas jednoznaczna i obowiązująca wykładnia - mówi komendant Władysław Kozieł.
W walce służb miejskich z pijaczkami na kieleckim rynku ciągle wygrywają ci drudzy. Mocno nieświeży i nietrzeźwy mężczyzna śpiący pod drzwiami dawnej apteki - taki widok witał w czwartek rano przechodniów. Gdy się przebudzał, wulgaryzmami obrzucał wszystkich dookoła. I tak przez pół godziny.
Mocno nieświeży i nietrzeźwy mężczyzna śpiący pod drzwiami dawnej apteki - taki widok witał w czwartek rano przechodniów na kieleckim Rynku. Gdy się przebudzał , przechodniów obrzucał wulgaryzmami.
Opracowując listę miejsc w centrum Kielc, w których można byłoby utworzyć parkingi, urzędnicy nawet nie brali pod uwagę terenu przy u. Bodzentyńskiej, który później wydzierał strażnik miejski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.