- Jesteś niedobra, więcej do domu nie wracaj - powiedzieli rodzice 11-letniej Emilce, którą adoptowali pięć lat temu. Spakowali jej plecak i wystawili za drzwi.
Co się stało z jej synem? Czy naprawdę nie było już ratunku? Nie pojechała, nie zobaczyła na własne oczy. Konsul napisał: "Z ciała syna pobrano i przeszczepiono: serce, prawą nerkę, wątrobę, lewą nerkę". Wanda Zielińska nie może powstrzymać łez: - A...
Właściciel sklepu skatował chłopaka przyłapanego na kradzieży cukierków. Kieleccy handlowcy uważają, że dobrze zrobił. - Gdyby ten złodziej dostał tylko kilka batów, nie zrobiłoby to na nim wrażenia - uważa właściciel wypożyczalni wideo.
- Dziecko - świadek zabójstwa jest rozdarte między żałobą a chęcią ochrony najbliższej osoby. Przyjmuje też na siebie odpowiedzialność, ma poczucie winy za to, co się stało - mówi Jolanta Zmarzlik. Rocznie przed sądami stają tysiące dzieci świadków....
- Ja nie pamiętam takiego przypadku. Zwykle jest odwrotnie, dzieci są uprowadzane na Zachód - mówi Andrzej Jagiełło, prezes Sądu Okręgowego w Kielcach. Mateusz O. bez wiedzy i zgody żony przywiózł z USA do Kielc dwójkę dzieci. Sprawa wywołała...
Mamo, żebyś ty widziała, jak ja wyglądałam. Cała twarz we krwi. Krew ciekła mi po rękach, kurtce - czternastoletnia Emilka siedzi w kącie koło kaloryfera i płacze. Dłońmi zakryła twarz, tak żeby nie było widać blizn.
Szanowni Państwo K. Ile żarówek wolno mi świecić i o jakich porach? Jaką zapewnicie mi temperaturę w pokojach? Ile litrów ciepłej wody mam mieć dziennie na mycie naczyń, a ile w środę i sobotę do kąpieli?
Dwudziestu tirowców się zmówiło, będą jechać kawalkadą i trąbić pod moim domem. Przez CB mówili nawet, że mnie spalą. Ja mam troje dzieci i tysiące kierowców za wrogów.
Trzydzieści lat profesor z Akademii Świętokrzyskiej pomagał koledze z Republiki Południowej Afryki śledzić kielecki trop słynnego mordercy Kuby Rozpruwacza. Nie przeszkodziły im ani komunistyczny reżim, ani znienawidzony na świecie apartheid.
Rocznica pierwszego transportu z kieleckiego getta. Stefania Manicka, rocznik 1910, pamięta tamten wieczór 19 sierpnia 1942 roku: - To była środa. Słońce dawno zaszło, a od Karczówki po Zagórze niebo calutkie czerwone; wprost krew.
Jacek M. podając się za dziennikarza, zdobył zaufanie (i nie tylko) kieleckich elit. - Myślę, że liczba osób, które Jacek M. naciągnął na pożyczki w Kielcach, jest ogromna - mówi radny Zbigniew Kośmider.
Tłum gapiów zbiera się wokół rumowiska. Kuracjusze mają tutaj zaledwie parę kroków, mieszkańcom Solca też po drodze. Przychodzą popatrzeć na fragmenty mebli, wyposażenia, wyrwaną ladę baru, poskręcane rury, szkło butelek, grubą, wyrwaną z...
Zaczepiają dzieci, zastraszyli właścicieli sklepów, kradną i niszczą samochody. Policja nic nie robi i narzeka na prokuraturę. Prokurator powiedział, że przyjeżdża tylko do drastycznych przypadków. Mamy czekać, aż kogoś zamordują? Mamy się sami...
Na pogrzeb Rafała przyszło kilkuset nastolatków. - Budujecie mury pomiędzy osiedlami. Popatrzcie teraz na siebie. Kto z was będzie następny? - pytał ich podczas kazania ksiądz.
- Teraz to już jest w miarę normalnie, ale na początku było jak w komediach Barei - mówi jeden z urzędników. - Stereo albo, jak kto woli, wash and go - śmieje się drugi
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.