Były minister sprawiedliwości w rządzie PiS poróżnił się pięć lat temu z Jarosławem Kaczyńskim i założył Solidarną Polskę. Z tym ugrupowaniem nie wszedłby do Sejmu, dlatego zawarł koalicję ze swoją poprzednią partią. Urodził się w Krakowie, wychowywał w Krynicy, obecnie mieszka w Warszawie. Choć startował z ostatniego miejsca w Świętokrzyskiem, zdobył zdecydowanie najwięcej, bo 67 238 głosów.
Kolejny "spadochroniarz" w regionie, przybył do Świętokrzyskiego z Wrocławia przez Warszawę. Zajmował najbardziej eksponowane stanowiska ze wszystkich kandydatów. W 2010 roku jako marszałek Sejmu pełnił przez miesiąc obowiązki prezydenta RP, wcześniej był wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych, a obecnie jest ministrem spraw zagranicznych. Wydatnie wzmocnił listę PO, zdobywając 42 376 głosów.
Przedstawicielka młodego pokolenia działaczy PiS, wyznaczona przez prezesa Kaczyńskiego na liderkę świętokrzyskiej listy. Mieszka w Warszawie, w ubiegłym roku zdobyła ponad 30 tys. głosów w wyborach do sejmiku mazowieckiego. W niedzielę w Świętokrzyskiem głosowało na nią 27 566 osób.
Scyzoryk, Scyzoryk tak na mnie wołają/ Ludzie spoza mego miasta pewnie oni rację mają/Bo ja jestem z Kielc i tak już zostanie/Czy chcesz tego czy nie... - śpiewał przed laty. Płyta z tym przebojem sprzedała się w pół miliona egzemplarzy. Teraz już nie śpiewa, ale chce naprawiać Polskę. Jako kandydat KWW Kukiz'15 zdobył w niedzielę 22 614 głosów.
Wydawało się, że to wieczny poseł. Wybierany był do Sejmu już sześciokrotnie - w 1993, 1997, 2001, 2005, 2007 i 2011 roku. Za siódmym razem się nie udało. Kandydował z drugiego miejsca listy PSL, ale pod względem zdobytych głosów był dopiero czwarty. Przegrał z Kazimierzem Kotowskim (6851 głosów), Krystianem Jarubasem (4379) i Markiem Gosem (4168), który także żegna się z Sejmem. Na Pawlaka głosowało w niedzielę 3636 osób.
Minioną kadencję w Sejmie zaczynał od pozdrawiania wymienianych z imienia i nazwiska mieszkańców gminy Morawica. Potem było już mniej dowcipnie. Startował z czwartego miejsca listy PO, uzyskał piąty wynik - 3411 głosów.
Podobnie jak Pawlak i Pietrzyk także związany z Ochotniczą Strażą Pożarną. Tym razem strażacy jednak nie pomogli i po ośmiu latach musi pożegnać się z mandatem poselskim. Kandydował z szóstej pozycji na liście PiS, był dopiero 11. pod względem zdobytych głosów - 4500.
Nie nabyła się długo w Sejmie. Dwa lata temu objęła mandat poselski po zmarłym Konstantym Miodowiczu. Wtedy wystarczyło do tego 3621 głosów. W niedzielę głosowały na nią 3853 osoby i nie wystarczyło. Mandat w Sejmie może jeszcze dostać, gdyby się ostatecznie okazało, że PSL nie przekroczy 5-procentowego progu.
Pod względem liczby plakatów należała do ścisłej czołówki w Kielcach. Niewiele jednak pomogły i musi pożegnać się z Sejmem. Zdobyła bowiem zaledwie 2752 głosy i uplasowała się dopiero na 19. miejscu na liście PiS, choć startowała z siódmej pozycji.
Cztery lata temu został posłem, ponieważ marszałek Adam Jarubas, lider świętokrzyskiej listy PSL, zrezygnował z objęcia mandatu. Teraz musi się rozstać z Sejmem, ponieważ dostał mniej głosów od ostatniego na liście Krystiana Jarubasa, młodszego brata Adama. Jako wicelider listy dostał ich w niedzielę 4168, o 37 więcej niż w 2011 r.
Dwa razy przegrywał wybory do Parlamentu Europejskiego. Teraz też nie zostanie posłem, jeśli się ostatecznie okaże, że Zjednoczona Lewica nie przekroczyła wymaganego dla koalicji progu 8 proc. A w niedzielę w województwie świętokrzyskim zdobył 14 517 głosów i pod tym względem zajął szóste miejsce wśród wszystkich kandydatów.
W 2011 r. został posłem z listy Ruchu Palikota. W tym roku wstąpił do SLD, kandydował z drugiego miejsca Zjednoczonej Lewicy. Zdobył tylko 3092 głosy i nawet, gdyby jego ugrupowanie przekroczyło próg wyborczy, nie miałby szans na utrzymanie mandatu poselskiego.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze