W Skarżysku wybudują... "Arkę Życia". Ma ją odwiedzać kilkaset tysięcy turystów rocznie [WIZUALIZACJE]

Niemal dwa lata temu miasto po raz pierwszy poinformowało o inwestorze, który zdecydował się przejąć w użytkowanie wieczyste blisko 7 ha terenu w okolicy. Mirosław Hejduk, przedsiębiorca z Kielc i prezes Fundacji Promocji i Rozwoju Polski Wschodniej, miesiącami bardzo zdawkowo ujawniał, co zamierza wybudować na zaniedbanym dziś gruncie przy zalewie Bernatka, gdzie teraz najbardziej rzuca się w oczy zdewastowane boisko do koszykówki. Wspominał jedynie, że utworzony zostanie tu park edukacyjno-tematyczny, którego główną częścią będzie ośrodek ekspozycyjny 'Człowiek a środowisko'.

W piątek - podczas 'Pracowni Miast' i Międzynarodowego Forum Inwestycyjnego w Skarżysku - ujawniono wreszcie plany inwestycji, która według założeń ma przyciągnąć setki tysięcy turystów rocznie.

W Skarżysku ma zostać wybudowany obiekt, zwany 'Arką Życia'. Nazwa jest nieprzypadkowa. - Budynek ma w jakimś stopniu przypominać arkę [Noego - red.], ale nie być jej rekonstrukcją. Choć wymiarami niewiele będzie się różnił od arki z przekazów biblijnych - zwraca uwagę architekt Janusz Gruszczyński, autor koncepcji.

Skarżyska arka będzie mieć 135 m długości na 24 m szerokości i od 12 do 16 m wysokości. Będzie mieć cztery kondygnacje i powierzchnię ok. 8 tys. m kw. W środku mają znajdować się dwa muzea: biblijne i biosfery (pokazujące wpływ człowieka na środowisko). Będą tam też m.in. sale dydaktyczne, stanowiska multimedialne, część biurowa, centrum szkoleniowe, dwanaście pokoi hotelowych, kawiarnia z tarasem.

Przed arką znajdować będą figury zwierząt. Utworzona zostanie też pochylnia w formie półkola, skąd kaskadowo spływać będzie woda. - Wykorzystaliśmy to, że różnica w terenie, gdzie ma być inwestycja, wynosi 4,5 metra - wyjaśnia Gruszczyński. Środkiem tej pochylni będzie prowadzić główne wejście. Nawet pawilon kasowy ma nawiązywać do namiotu Noego.

Przyznaje, że podejmując się koncepcji architektonicznej, miał jedną zasadniczą obawę: - Aby mi kicz z tego nie wyszedł. W takim przypadku granica między nim, a architekturą jest bardzo cienka. Chodziło o to, aby stworzyć nowoczesny obiekt, przypominający arkę, i atrakcyjny dla zwiedzających.

- Celowo nie nazywaliśmy tego projektu Arką Noego, a 'Arką Życia' - zwraca uwagę Hejduk.

Zagospodarowany ma zostać też teren wokół arki. Będą tu się znajdować m.in. park linowy, mini zoo, amfiteatr na 200 osób, ścianki wspinaczkowe, ogród sztuki, bawialnia dla dzieci, a nawet... domki na drzewach, które będzie można wynająć.

Mirosław Hejduk przyznaje, że działki pod inwestycję poszukiwał przez jakieś pół roku. Głównie koło Kielc. - Okazało się jednak, że nie tak łatwo kupić w jednym kawałki ok. 10 ha terenu, który by nam odpowiadał - zauważa. Aż w końcu - przez internet - trafił do Skarżyska. Jak twierdzi na Bernatkę wpadł korzystając z miejskiej bazy terenów inwestycyjnych. Zachwala lokalizację miasta, które znajduje się na trasie Kraków-Kielce-Warszawa.

- Jako przyrodnik z wykształcenia chciałem zrobić coś dla przyjemności. Mnie te chaszcze, drzewa wokół zalewu nie odstraszyły, Dostrzegłem w tym raczej potencjał. Cały czas chodziła mi po głowie koncepcja muzeum biosfery - opowiada inwestor. 

Jak wyjawia, pomysł na inwestycję dostarczyła mu też lektura... encykliki papieża Franciszka 'Laudato si''. - Mowa w niej o ekologii, wpływie człowieka na środowisko. Wspomniany jest też Noe, i to, czego dokonał w przypowieści - zwraca uwagę Hejduk. Ekspozycje w 'Arce Życia' mają zatem dotyczyć z jednej strony biblii, a z drugiej - wpływu człowieka na środowisko. Przedsiębiorca z Kielc zwraca uwagę, że projekt ponoć spodobał się bardzo biskupowi radomskiemu Henrykowi Tomasikowi (Skarżysko leży w diecezji radomskiej). Ekspozycja ma być konsultowana zresztą z ekspertem z radomskiego seminarium.

Hejduk zwraca uwagę, że jedyne muzeum Biblii w Europie mieści się w Amsterdamie. - Ale jest malutkie, pełni bardziej funkcje informacyjne. My chcemy, aby to nasze stało też na bardzo wysokim poziomie pod względem naukowym - zapewnia.

Inwestor zaznacza też, że w obiekcie nie będzie żadnych wypchanych zwierząt. - Będą za to multimedialne wystawy na bardzo wysokim poziomie - deklaruje. Powtarza, że chciałby aby turysta, odwiedzając 'Arkę Życia', czegoś się z tej wizyty nauczył. - Bardzo zależy mi na tym walorze edukacyjnym. Przy okazji rzecz jasna chodzi o to, aby przyjemnie wypocząć - nie ukrywa.

Planuje też, że w części szkoleniowej mogłyby być organizowane konferencje poświęcone tematyce biblijnej i ekologicznej.  

Zapewnia, że oferta kompleksu będzie skierowana do różnych grup turystów - od dzieci, po osoby starsze, od grup zorganizowanych po turystów indywidualnych. - Każdy znajdzie coś dla siebie - mówi. Choć zaraz dodaje: - Na pewno nie będzie tu straganiarstwa.

Hejduk niechętnie zdradza, ile inwestycja może kosztować. Wcześniej mówiło się o ok. 20 mln zł. Wydaje się jednak, że to dosyć optymistyczna prognoza. Już kilka miesięcy temu nad Bernatką zaczęły się roboty porządkowe. Te budowlane mogą zacząć się już za rok. Plan jest taki, że to miejsce będzie odwiedzać nawet kilkaset tysięcy turystów rocznie. To oznaczałoby, że skarżyska 'Arka Życia' stałaby się jedną z największych atrakcji turystycznych województwa świętokrzyskiego.

- Biorąc pod uwagę ruch turystyczny i zainteresowanie obiektami rekreacyjnymi podobnego typu na pewno będzie to bardzo atrakcyjne miejsce w regionie. Jeśli założenia, które inwestor ma, zostaną zrealizowane w 100 proc., to o frekwencję się nie boję - uważa architekt Gruszczyński.