Jeśli chodzi o najpiękniejsze uczestniczki tegorocznego korowodu, to te trzy panie chyba nie mają konkurencji. Czy to jednak także najlepsze przebranie?
W tym roku studenci byli mocno międzynarodowi. W swych tradycyjnych strojach pojawili się między innymi miłośnicy piwa prosto z Bawarii.
Kapitan Ameryka i spółka dzielnie kroczyli przez kieleckie ulice. Oczywiście nie spuszczali z oka pozostałych studentów. Gdyby komuś działa się krzywda, wiadomo, do kogo się zgłaszać po pomoc!
Gdyby superbohaterowie nie dali rady, takiemu antyterroryście już na pewno nikt nie podskoczy. Swą pierwszą próbę sił wygrał jeszcze na ulicy Bodzentyńskiej.
A już na samym Rynku w nierównej bitwie płci brała udział rycerka i rycerz. Nie dociekamy jednak, kto wygrał. Mimo wszystko, kciuki trzymaliśmy za płeć piękniejszą.
Jeśli jednak dziewczynie ciężko byłoby wygrać tę potyczkę, na pewno w jej obronie stanęliby żołnierze. Mieli broń bardziej współczesną i zapewne skuteczniejszą niż średniowieczne miecze.
A wszystkiemu przyglądały się piękne wampirzyce. Tylko czekały na ofiarę, z której mogłyby wyssać krew.
Zombie? Wampiry? Nie, to gnijący państwo młodzi. Ważne, że szczęśliwi...
Gdy studenci bawili się w najlepsze i czasem komuś wyleciała z rąk butelka piwa, nie było problemu. Nad wszystkim czuwała przebrana za sprzątaczkę jedna ze studentek.
Jak wspominaliśmy, na korowodzie było wyjątkowo międzynarodowo. Tu trzy kobiety rodem z afrykańskiego plemienia.
Nie zabrakło jednak i rodzimych akcentów. Dwie łaciate krowy chętnie pozowały do zdjęć. Nawet wtedy, gdy studenci próbowali łapać je za wymiona...
Były też polskie baby ze wsi. Ten tradycjonalizm zaburzał jedynie aparat fotograficzny i piwa w rękach. Ale nawet folklor musi iść do przodu.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze