Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
MUP i wizytówki
Miejski Urząd Pracy w Kielcach zaliczył mnóstwo wpadek. Bezrobotnego kielczanina, który dopytywał urzędników o szczegóły, odesłano do internetu. Kolejny petent dowiedział się, że jego wniosek o dotację dostał odrzucony, bo nie napisał, czy kupi nowe czy używane wizytówki. Gdy naprawił 'błąd' zapomniał wspomnieć, do czego te wizytówki będą mu potrzebne. Kiedy mężczyzna poskarżył się 'Gazecie Wyborczej', urzędnicy przygotowali zasadzkę. Rzecznik MUP napisał do niego maila jako Beata Syraj, panna młoda. Doszedł bowiem do wniosku, że najwidoczniej bezrobotny dorabia sobie na boku fotografując. Pułapka się nie udała. Zapomniał się wylogować, dzięki czemu bezrobotnemu wyświetliły się imię i nazwisko pracownika MUP. Niedługo potem rzecznika odwołano ze stanowiska.
Wszystkie komentarze