... opowiada nawet o księżycowych snach
Harrison Schmitt wygłosił wykład na temat misji Apollo 17, w której uczestniczył w 1972 roku. Słuchało go kilkaset osób, a aula Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego była szczelnie wypełniona. Schmitt opowiadał m.in. o dlaczego podczas lotu na Księżyc nie było widać z okien Polski, dlaczego używali kamer czarno-białych i kolorowych oraz o uszkodzeniu, które musiał naprawić w łaziku księżycowym. - Dowódca uszkodził błotnik a piloci tacy jak ja musieli się nauczyć naprawiać błotniki uszkodzone przez dowódcę - żartował Schmitt. Poważnie dodał, że naprawa była bardzo istotna. - Na Księżycu grawitacja jest sześć razy mniejsza niż na Ziemi, a pył podnoszony przez koła opadałby na załogę - mówił naukowiec. Chętnie też odpowiadał na pytania. A te były bardzo różna. M.in. o błyski, które pojawiały się w oczach członków ekspedycji na skutek promieniowania słonecznego, oraz co mu się śniło podczas snu na Księżycu. - Co ciekawe, to nas też interesowało, ale nie pamiętamy żadnych snów, chociaż ja byłem wypoczęty. Myślę, że nigdy nie wpadaliśmy w tą fazę snu, bo cały czas z tyłu głowy mieliśmy świadomość, żeby zwracać uwagę czy wszystko działa dobrze. Chyba tylko nasz dowódca spał głęboko - mówił Harrison Schmitt.
PAWEŁ MAŁECKI
Wszystkie komentarze