Lamia
Patrząc na zdjęcie, sama nie wierzę, ze to ten sam pies, którego przygarnęłam 5 lat temu. Chuda jak patyk, bez sierści, o sinej pomarszczonej skórze, opuszczone uszy... Obraz nędzy i rozpaczy. Kiedy jednak spojrzałam w jej oczy - pełne smutku, ale i mądrości zwierzaka, który przeszedł wiele, zakochałam się z miejsca.
Powiedziałam do koleżanki: - Ona jest piękna. Na co koleżanka ze śmiechem odrzekła: - Wiesz co, widziałam naprawdę ładniejsze psy.
Imię mojej ukochanej suni - Lamia - nie jest przypadkowe. Kiedy sunia pojawiła się w moim życiu, czytałam akurat legendy baskijskie. W panteonie bóstw baskijskich pojawiają się Lamie, czarodziejki, służki bogini Mari. Miały one piękne długie włosy, które czesały złotym grzebieniem. Powiedziałam koleżance: - Zobaczysz, ona będzie jak Lamia, będzie miała piękną złocistą sierść
Po kilku miesiącach troski i leczenia była Lamią z baskijskich legend
Dziś to mój najwierniejszy druh. Uwielbia, podobnie jak ja, bieganie i długie wędrówki po polach i opuszczonych sadach, stąd na zdjęciu, obok Lamii, nasz symbol - plecak - pisze Maria Machul.
Wszystkie komentarze