Poświęcony i tańszy niż w Kielcach
- Ktoś pozazdrościł prezydentowi Wojciechowi Lubawskiemu przystanków w Kielcach i będzie budował swoje w lesie - zażartowaliśmy w rozmowie z Andrzejem Pałysem, prezesem WFOŚiGW. Zaprzeczał, ale pochwalił się, że to jego pomysł.
Jeden kielecki przystanek kosztował średnio 400 tys. zł. Jak poinformował nadleśniczy Ryszard Bis z Nadleśnictwa Starachowice, ten pierwszy przystanek w lesie kosztował ok. 260 tys. zł. Jest w stylu nowoczesnym. Podobnych ma powstać jeszcze 51. Ponadto 110 w stylu tradycyjnym. W sumie będzie więc 161. Słynnych kieleckich przystanków mamy 81.
Wszystkie komentarze