Jako pierwszy koniec reprezentacyjnej kariery tuż po powrocie z Brazylii ogłosił kołowy Bartosz Jurecki. - Mecz z Niemcami w Rio de Janeiro był moim ostatnim dla reprezentacji. Szkoda, że nie udało się przywieźć medalu i zakończyć tej przygody z nim. Widocznie tak miało być. Jestem dumny, że mogłem przez tyle lat grać z orzełkiem na piersi. Myślę, że mogę być z siebie dumny. W każdym meczu dawałem z siebie wszystko - mówił po przylocie do Polski Bartosz Jurecki. Nazywany przez kolegów z kadry 'Szrekiem' kołowy przez 13 lat w biało-czerwonych barwach rozegrał 227 spotkań, co daje mu teraz piąte miejsce w historii polskiego szczypiorniaka. Przypomnijmy, że na igrzyskach w Rio de Janeiro Polacy zajęli czwarte miejsce przegrywając półfinał z Danią po dogrywce.
Niedługo po decyzji starszego z braci Jureckich podobną deklaracje złożył Adam Wiśniewski. - Kadra jest dla mnie tematem zamkniętym, podobnie jak dla wielu moich kolegów, którzy zdecydowali i ogłosili, że już nie będą grać w reprezentacji. Na mistrzostwa we Francji powołany został całkiem młody skład, który ma zastąpić nas, starszych zawodników - mówił skrzydłowy Orlen Wisły Płock.
Stało się też to, o czym w ostatnim czasie mówiono coraz głośniej. Z gry w reprezentacji zrezygnował Krzysztof Lijewski. - Generacja się kończy i trzeba dać czas szkoleniowcowi na wdrożenie nowych pomysłów i młodych zawodników. Nic nie trwa wiecznie. Sercem będę blisko kadry i będę trzymał kciuki na każdym turnieju - mówił ?Wyborczej? rozgrywający Vive Tauron Kielce, który w biało-czerwonych barwach przez 14 lat wystąpił 173 razy zdobywając m.in. srebrny i brązowy medal mistrzostw świata.
Wraz z młodszym z braci Lijewskich taką decyzję podjął też inny rozgrywający klubu z Kielc Karol Bielecki. Wspaniałą, okraszoną wielkimi sukcesami, ale też dramatycznymi wydarzeniami karierę reprezentacyjną (244 mecze - 3. miejsce w historii) zakończył w wielkim stylu. Z 55 bramkami został królem strzelców igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Do dwójki klubowych kolegów z Kielc z decyzją o rezygnacji z gry w reprezentacji dołączył bramkarz Sławomir Szmal. Ikona kadry narodowej, występował w niej przez ostatnie 19 lat! 279 występów w koszulce z orzełkiem na piersi to rekord, który z pewnością długo nie zostanie pobity. - W reprezentacji nadchodzi zmiana warty - mówił niedawno ?Kasa?. Dał jednak cień nadziei, że kiedyś jeszcze zobaczymy go w składzie kadry narodowej. - W reprezentacji Polski nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa. Jeśli będzie potrzebna moja pomoc, jestem do dyspozycji trenera kadry - stwierdził. Być może zmieni decyzję przed majowymi meczami biało-czerwonych w eliminacjach do mistrzostw Europy w 2018 roku w Chorwacji.
Liderem biało-czerwonych na mundialu we Francji miał być Michał Jurecki. Rozgrywający Vive Tauron Kielce jest jednak chyba najbardziej pechowym polskim sportowcem ostatnich miesięcy. Najpierw w meczu z Egiptem na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro w przypadkowej sytuacji na stopę spadł mu klubowy kolega Mateusz Kus, co nie tylko zakończyło olimpijską przygodę ?Dzidziusia?, ale przez operację i rehabilitację spowodowało czteromiesięczną przerwę w grze. Gdy w grudniu wrócił na boisko już w drugim meczu tak niefortunnie rzucił swą pierwszą bramkę po długiej przerwie, że trafił ręką w głowę rywala. Diagnoza: złamana kość śródręcza, potrzebna jest operacja. Do gry wrócić ma w lutym.
Krzysztofa Lijewskiego na prawym rozegraniu miał zastąpić Michał Szyba. Ale i tego zawodnika szwajcarskiego Kadetten Schaffhausen dopadł wielki pech. Pod koniec listopada w meczu Ligi Mistrzów zerwał ścięgno Achillesa. Prawdopodobnie oznacza to nie go koniec sezonu, bo lekarze przewidują półroczną przerwę w grze. - Czeka mnie ciężki okres, ale postaram się wrócić silniejszy. Dziękuję wszystkim za słowa wsparcia - napisał Szyba na swoim fanpageu na Facebooku.
Jakby mało było tych kontuzji okazało się, że na zgrupowanie kadry narodowej w Kielcach z urazem łąkotki przyjechał Piotr Wyszomirski. Bramkarz niemieckiego Lemgo ma być następcą w polskiej bramce Sławomira Szmala. Niestety, on też nie zagra na mistrzostwach świata we Francji. 'W obu przypadkach rozważane jest leczenie operacyjne' - poinformował Związek Piłki Ręcznej w Polsce. Ten drugi przypadek to kołowy Barcelony Kamil Syprzak. On z kolei narzeka na kolano.
Niestety, zaraz po Nowym Roku okazało się, że także Kamil Syprzak nie poleci na mundial do Francji. Jak informuje Związek Piłki Ręcznej w Polsce niespełna 26-letni kołowy Barcelony 'ma naderwane więzadło krzyżowe przednie oraz uszkodzoną łąkotkę'.
Mistrzostwa świata rozpoczną się 11 stycznia 2017. Dzień później Polacy rozegrają swój pierwszy mecz grupy A z Norwegią (godz. 20.45). Potem w hali XXL w Nantes kolejno zmierzą się z: Brazylią (14 stycznia, 14.45), Rosją (16 stycznia, godz. 20.45), Japonią (17 stycznia, godz. 17.45) i Francją (19 stycznia, godz. 17.45). Do 1/18 finału awansują cztery najlepsze drużyny.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze