Po Łopusznie oprowadzał nas Zbigniew Iwanek, emerytowany nauczyciel i były wicewójt gminy, o historii której wie już prawie wszystko. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od pałacu, wzniesionego pod koniec XIX wieku przez Eustachego Onufrego Dobieckiego według projektu znanego architekta Władysława Marconiego.
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
W pałacu mieści się od lat liceum ogólnokształcące, a także inne szkoły ponadgimnazjalne. W ciągu dwóch lat mają się wyprowadzić do nowej siedziby. Pałac odzyskali bowiem spadkobiercy Dobieckich. Jego wnętrza oglądaliśmy wraz z wicedyrektorką zespołu szkół Grażyną Bekier, której serdecznie dziękujemy.
Stanisław Borowiec
Starsza od pałacu jest brama, która pochodzi z XVIII wieku. Zachowały się na niej rzeźby rycerzy, ale już bez głów. Prowadzi nie tylko do pałacu, ale i parku, po którym spacerowaliśmy. Wody w sadzawce, niestety, nie ma. Fontanna też nieczynna.
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego zbudowany został w okresie międzywojennym nad górującym Łopusznem wzgórzu. Trójnawowa świątynia z wysoką wieżą widoczna jest z wielu kilometrów. Jej sylwetka znajduje się w herbie gminy.
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Wybraliśmy się też na wzgórze Kościółek, na którym prawdopodobnie znajdowała się pierwszy kościół w Łopusznie. Stoją na nim trzy krzyże wotywne za ocalenie z niemieckich obozów koncentracyjnych w czasie ostatniej wojny. Również znalazły się w herbie gminy.
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Z Łopuszna pojechaliśmy do Lasocina. Tam oglądaliśmy ruiny pałacu Niemojewskich z XIX wieku, położone w dużym malowniczym parku, w którym rosną m.in. miłorząb japoński i klon turecki.
Lasocin, podobnie jak Łopuszno, zwiedzaliśmy z debiutującym w roli przewodnika Zbigniewem Iwankiem. Starał się nam opowiedzie i pokazać wszystko, co jest ciekawe, a także i to, czego już nie ma. I mu się to udawało. Wielkie dzięki!
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Po obiedzie czekał na nas drugi przewodnik - Roman Gad, nauczyciel i pasjonat przyrody z Łopuszna. Zabrał nas na krótki rajd na Pojezierze Świętokrzyskie, a konkretnie nad jezioro Żabiniec. Po drodze we wsi Jedle widzieliśmy bociany na kominach. Z daleko wyglądały jak sztuczne, z bliska okazały się prawdziwe. Po dojściu do lasu nasz przewodnik pokazał, że nie boi się mrówek...
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Po dojściu do jeziora Żabiniec przewodnik zabrał siedmioro śmiałków na spacer po... torfowisku. Szli na bosaka, z duszą na ramieniu, ale wcale nie spieszyło im się z wyjściem na twardy grunt. - Chodzenie po bagnach wciąga - zapewniali.
Mogli tam m.in. podziwiać z bliska zaczynające kwitnąć nenufary, które reszta wycieczkowiczów widziała tylko z daleka.
Elżbieta Woźniczka
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Tych, którzy nie szli przez bagna, Roman Gad starał się przekonać, jakie to może być przyjemne. Przypomina chodzenie po łóżku wodnym i stanowi naturalne spa. Pokazywał też ciekawe rośliny, jak czermień błotną czy rosiczkę owadożerną, a także nawiązał dialog z żabami, doskonale naśladując ich rechot.
Stanisław Borowiec
Elżbieta Woźniczka
Elżbieta Woźniczka
Leśną drogą wracaliśmy z Żabińca do autokaru. Pełni wrażeń, które zawdzięczaliśmy naszemu przewodnikowi Romanowi Gadowi. Serdecznie mu za to dziękujemy!
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
W drodze powrotnej do Kielc zatrzymaliśmy się przy restauracji Antresola w Snochowicach. Tam czekała na nas Małgorzata Kozioł z własnej produkcji serami z mleka koziego. Można było kupić lub tylko spróbować. Smaczne były. Dziękujemy!
Stanisław Borowiec
Stanisław Borowiec
Komu jeszcze było mało, mógł się wybrać pod kapliczkę w Snochowicach. Rozciąga się stamtąd przepiękny widok na Góry Świętokrzyskie - można podziwiać panoramę od Góry Dobrzeszowskiej po Święty Krzyż, a przy dobrej widoczności jeszcze dalej.
Stanisław Borowiec
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze