Podczas piątkowej konferencji prasowej wojewoda Wojtyszek mówiła, że priorytetami rządu PiS są rodzina, bezpieczeństwo i rozwój. - Województwo świętokrzyskie znalazło się na mapie dobrej zmiany dzięki dobrej kadrze, dobremu zespołowi - chwaliła swoich urzędników. Wyliczała, że z programu Rodzina 500+ korzysta 131 tys. dzieci z naszego regionu, a darmowe leki otrzymało prawie 85 tys. osób powyżej 75 roku życia. - To pierwszy rząd, który zauważył, że rodzina jest najważniejsza - podkreślała wojewoda.
Na konferencji prasowej gościli podlegli wojewodzie urzędnicy i szefowie służb, m.in. policji i straży pożarnej. Tradycyjnie przyszli również parlamentarzyści PiS. Są w zasadzie na każdej konferencji w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim, oczywiście chwalą rząd i wojewodę.
Tym razem było podobnie. Przemówienie Anny Krupki przypominało wystąpienie wojewody. Posłanka chwaliła też reformę edukacji i wprowadzenie sieci szpitali. Był też tradycyjny partyjny propagandowy 'przekaz dnia'. Senator Jacek Włosowicz z Solidarnej Polski krytykował Fransa Timmermansa, pierwszego wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej. A senator Krzysztof Słoń mówił o tym, że Europa jest wrogo nastawiona do Polski.
Agata Wojtyszek wojewodą świętokrzyskim została 9 grudnia 2015 roku. Wcześniej była mało znaną działaczką PiS i wicestarostą starachowickim. Jej kandydaturę zaproponował ówczesny pełnomocnik PiS w regionie poseł Krzysztof Lipiec. Nominacja była sporym zaskoczeniem, ponieważ lokalni działacze PiS liczyli, że wojewodą zostanie Janusz Knap, który jednak nie zyskał akceptacji centralnych władz PiS.
Kiedy Wojtyszek przejmowała obowiązki od poprzedniej wojewody Bożentyny Pałki-Koruby, zapowiadała, że w urzędzie nie będzie rewolucji. - Jestem reprezentantem rządu, którego dewizą jest praca, pokora i bycie wśród obywateli - zapowiadała.
Rewolucja nastąpiła niebawem, bo pod koniec lutego 2016 r. Po wejściu w życie znowelizowanej przez PiS ustawy o służbie cywilnej stanowiska straciło aż siedmiu dyrektorów wydziałów oraz kilku wicedyrektorów. Zachowało je pięciu dyrektorów.
- Dzisiaj dokonaliśmy dobrej zmiany, przygotowując się do niej przez dwa i pół miesiąca, przyglądając się pracy, analizując to, co pani premier Beata Szydło dla swojego rządu preferuje. Przedstawiamy dobrą drużynę Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego. Jestem przekonana, że te kandydatury spełnią moje oczekiwania - zapowiadała Wojtyszek.
Z czasem jednak część z tych osób straciła stanowiska, m.in. szef wydziału prawnego Robert Frey czy dyrektor biura administracyjno-gospodarczego Krzysztof Randla.
Wojtyszek powołała trzech doradców. Dwaj to radni sejmiku województwa świętokrzyskiego z PiS Bartłomiej Dorywalski oraz Andrzej Pruś (obaj na zdjęciu), a także radny Skarżyska-Kamiennej Marcin Piętak, wcześniej asystent posła Andrzeja Bętkowskiego, który teraz jest wicewojewodą świętokrzyskim.
Dwaj pierwsi nie opuszczali wojewody na krok. Z czasem relacje z Prusiem zaczęły być coraz gorsze. To bliski współpracownik szefa w regionie PiS Krzysztofa Lipca. Wojewoda coraz bardziej zaczęła się odsuwać od parlamentarzysty, w kręgach PiS mówiło się, że przestała go słuchać.
Do poważnego konfliktu doszło w październiku, kiedy Pruś, jako sekretarz świętokrzyskiego PiS, nie dopuścił wojewody do głosowania w wyborach władz partii w Starachowicach. Twierdził, że zalega ze składkami. Wojewoda zapewniała, że zapłaciła.
Niedługo później Pruś został oddelegowany do pracy w budynku urzędu wojewódzkiego przy ul. Skrajnej. gdzie jest archiwum i magazyny. Ma tam wykonywać "działania o charakterze koordynacyjnym".
Doradcy Prusia (na zdjęciu) na piątkowej konferencji wojewody nie było.
- Andrzej Pruś jest pracownikiem Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego, wykonuje zadania, dzisiaj na konferencję został zaproszony tak jak wszyscy doradcy. Po wykonaniu powierzonych zadań wróci do innych, które ewentualnie będą się pojawiać - mówiła "Wyborczej" wojewoda tuż po konferencji prasowej.
Na pytanie, kiedy wróci do głównej siedziby urzędu przy al. IX Wieków Kielc, wojewoda odpowiedziała: - Wróci wtedy, kiedy będzie stosowny termin.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, centrala PiS nalega, by doradca Pruś wrócił do pracy do urzędu przy al. IX Wieków Kielc. Władzom partii nie podoba się to, że o konflikcie w partii jest bardzo głośno.
W styczniu 2017 r. Karolina Kępczyk, dyrektorka Europejskiego Centrum Bajki w Pacanowie, poprosiła służby wojewody o przekazanie przedmiotów na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Odpisał jej dyrektor biura wojewody Bartosz Cmoch, informując lakonicznie, że "prośba została odrzucona".
Później rzeczniczka wojewody Diana Głownia tłumaczyła, że nie chcieli upolityczniać tej imprezy. O piśmie zrobiło się głośno w całej Polsce. Niebawem zostało zlicytowane, dzięki czemu na konto WOŚP wpłynęło dodatkowe 1 tys. zł.
Niedługo potem Cmoch stracił stanowisko, zastąpiła go Agata Gałka-Bernacka z PiS, która z kolei chwilę wcześniej straciła stanowisko wicestarosty starachowickiego.
Z byłą wicestarostą związana jest kolejna historia. Rząd PiS przygotował ustawę o sieci szpitali. Wiadomo było, że Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca w Starachowicach, które cieszą się doskonałą opinią wśród pacjentów, stracą kontrakt z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Poseł Lipiec uważał, że PAKS powinny mieć kontrakt, innego zdania była wojewoda Wojtyszek, mocno wspierana przez ówczesnego dyrektora starachowickiego szpitala Grzegorza Fitasa.
W powiece starachowickim doszło do zmiany władzy, nowym starostą została popierana przez Lipca Danuta Krępa. W sierpniu ze stanowiska odwołano Fitasa.
Było już jednak za późno, by PAKS zostały podwykonawcą szpitala, dzięki czemu ocaliliby kontrakt. W sierpniu i wrześniu br. przeciwko ich zamknięciu protestowali pacjenci i pracownicy.
Do historii przejdzie protest z września. Kiedy kilkadziesiąt osób pikietowało przed urzędem, wojewoda się zabarykadowała. Petenci przez ponad godzinę nie mogli załatwiać spraw, bo drzwi były zamknięte, a przy wejściu stali ochroniarze.
Podczas piątkowej konferencji wojewoda wielokrotnie podkreślała, że dla rządu PiS priorytetem jest rodzina. O najbliższych wojewody można było usłyszeć w ostatnich tygodniach.
W październiku jej siostra otrzymała pracę w przejętym przez PiS Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach. Na stanowisko w dziale księgowo-finansowym ogłoszono wprawdzie konkurs, ale były specyficzne kryteria. Kandydaci musieli mieć co najmniej ośmioletnie doświadczenie w sektorze finansów publicznych. Jedyną osobą, która spełniała te kryteria, była siostra wojewody. I to ona wygrała ten konkurs.
Od 2 listopada pracę w Polskiej Grupie Energetycznej Dystrybucja w Skarżysku-Kamiennej rozpoczął z kolei syn wojewody. Rzeczniczka państwowej spółki nie chciała nam powiedzieć, czy na to stanowisko ogłoszono konkurs.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
Dobra mamusia i siostrunia...