Fot. Jarosław Kubalski / Agencja
Krzyż Grunwaldzki w Sandomierzu
Spod Grunwaldu nasi rycerze wracali zwycięscy, a w dodatku nie z pustymi rękami. Jak podaje Jan Długosz, "rozeszło się do różnych miejscowości, do swoich domów wojsko polskie objuczone złotem, srebrem i innymi cennymi przedmiotami, które każdy rycerz z ogromną radością niósł do własnego gniazda".
Jednym z nich był wojewoda sandomierski Mikołaj z Michałowa i Kurozwęk. Zaraz po grunwaldzkiej wiktorii, gdy kolejne miasta i zamki krzyżackie poddawały się Polakom, król Jagiełło powierzył mu władzę nad zamkiem w Brodnicy. Wojewoda Mikołaj znalazł w nim wiele cennych rzeczy ze złota i srebra, piękne obrazy w złotych i srebrnych ramach, ornaty, krzyże i ozdoby, a także wspaniałe książki, w tym pięć części "Zwierciadła" Wincentego z Beauvais, ważnego dzieła, takiej średniowiecznej encyklopedii.
Wszystkie te skarby według Długosza nasz wojewoda miał wiernie przekazać królowi, który z kolei "część tych klejnotów i skarbów, w pierwszym rzędzie >Zwierciadło Wincentego, dał katedrze krakowskiej, znaczniejsze jednak skarby i klejnoty przydziela katedrze wileńskiej i kościołom parafialnym na Litwie".
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Gazeta
Jagiełło nie zapomniał też o Sandomierzu. Ówczesnej kolegiacie Najświętszej Maryi Panny podarował srebrny i pozłacany relikwiarz drzewa Krzyża Świętego z Brodnicy. I nie był to jedyny dar. Jak podaje Długosz, do tej świątyni król dał także dwie pięknie rzeźbione figury. Co się z nimi stało, nie wiadomo. Zachował się za to relikwiarz, który nazywany jest Krzyżem Grunwaldzkim i prawdopodobnie pochodzi z Brodnicy. Jest przechowywany w Muzeum Diecezjalnym, które mieści się w Domu Długosza. Krzyż, którego wykonanie historycy sztuki datują przed 1346 rokiem w warsztacie górnoreńskim, jest bogato zdobiony kamieniami szlachetnymi i koralami. Na jego ramionach podziwiać można pięciolistne medaliony ze scenami męki Chrystusa. Na podstawie relikwiarza wykonanej później - około 1470-1480 roku - w Krakowie widnieją herby Polski, Litwy, Jagiellonów i ziemi sandomierskiej.
Fot. Paweł Małecki / AG
Wszystkie komentarze