Na ulicy Słowackiego 4 przez lata funkcjonowała pizzeria La Stella. Różne koleje losu sprawiły, że raz się zamykała, raz otwierała, aż ostatecznie znikła z kieleckiego rynku gastronomicznego. Ponieważ przyroda próżni nie znosi, w miejsce pizzerii otworzył podwoje lokal o wszystko mówiącej nazwie "Bistro Pan Naleśnik".
To położona z dala od ważnych szlaków komunikacyjnych niewielka wieś w gminie Bogoria. Ma jednak bogatą historię i średniowieczny rodowód. Już przed 1326 rokiem była siedzibą parafii.
Szukając miejsc, które mógłbym opisać na łamach ?Magazynu?, często kieruję się przypadkiem. Wchodzę, bo lokal zwrócił moją uwagę zamieszczonym w internecie lub wystawionym na ulicy menu, zapachami dobiegającymi z kuchni lub ma parking dla klientów, gdy jestem samochodem.
Nie co dzień stołujemy się w drogich restauracjach, nie co dzień na obiad zjadamy kaczkę czy królika. Postanowiłem więc sprawdzić, gdzie w Kielcach można zjeść smacznie i do syta, nie przekraczając budżetu 20-25 zł na osobę. Dziś pierwsze dwa lokale z niedrogimi daniami obiadowymi.
Stawy to mała wieś w gminie Imielno. Z Kielc najszybciej dostaniemy się tam, jadąc do Kijów, a następnie skręcając na Jędrzejów. Ale po co tam jechać? - spytają Państwo. Już tłumaczę. Otóż znajdziemy tam Gospodarstwo Rybackie Stawy, w którym nie tylko można poczuć emocje towarzyszące wyciąganiu na haczyku dorodnego jesiotra, ale także zjeść wspaniałe ryby z tamtejszych stawów.
Willa Hueta to jeden z najładniejszych budynków w Kielcach, który codziennie widzę z okna, a przez lata mijałem w drodze do szkoły. Piękna willa wybudowana w pierwszej dekadzie XX wieku przez lata popadała w ruinę. Kilka lat temu na rogu ulic Słowackiego i Prostej zaczęło się jednak coś dziać. Nowi właściciele postanowili przywrócić dawny blask podupadłej rezydencji i teraz cieszy oczy odrestaurowaną fasadą i wnętrzami.
- Zdobyłem wiele cennych tytułów, ale to już historia. Patrzę tylko w przyszłość, ciągle chcę iść do przodu i cały czas powtarzam to zawodnikom - mówi trener piłkarzy ręcznych Vive Tauron Kielce przed najważniejszym turniejem sezonu.
Na ulicy Polnej w Kielcach działał onegdaj pub "Zaraz wracam". Jakiś czas temu zakończył działalność, ogródek przerobiono na parking i pojawił się szyld "Koronne Smaki". 16 maja nastąpiło otwarcie. Docierały do mnie plotki, że szykuje się w Kielcach coś zupełnie nowego, że kuchnia polska, ale podana kompletnie inaczej, w interpretacji chefa Mariusza Putka, ucznia kulinarnego Mistrza Świata Jeana Bosa. Zapowiadało się więc ciekawie.
Ten felieton zacznę od trawestacji pierwszych słów "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego: "Co tam, panie, w gastronomii? Burgery trzymają się mocno?" Ano mocno. Wiele osób, w tym ja, wieszczyło, że 2015 będzie ostatnim rokiem dominacji burgerów na rynku ulicznego jedzenia. A tu, mimo iż zewsząd dochodzą głosy, że jest ich za dużo, że są nudne, że już wystarczy, miejsc je sprzedających nie tylko nie ubywa, ale coraz śmielej wkraczają do mniejszych miast.
Piękne jest miasto Sandomierz i nic dziwnego, że tłumnie przez turystów nawiedzane. Po spacerze na Zamek, zwiedzeniu starówki i obejrzeniu zmiany warty pod Ratuszem człowiek jednak głodnieje. I co wtedy?
Ogień zrobi dużo złego, ale to nic w porównaniu z tym, co robi woda. W zeszłym roku, jak Wisła się zaczęła podnosić, ludzie stąd się wyprowadzali. Brali, co się dało
Uwielbiam kanapki na gorąco. Będąc w Stanach, namiętnie korzystałem z okazji, że w tamtejszej kulturze są one pełnoprawnym uczestnikiem życia kulinarnego. Jada się je na śniadanie, lunch, a często także na obiadokolację.
Odkrywamy Świętokrzyskie - Bedlno. Granice majątków ziemskich oznaczano przed wiekami m.in. za pomocą kamieni ze stosownymi napisami. Jeden z niewielu takich zachował się Bedlnie w gminie Końskie.
Zbliża się majowy weekend, część z nas wyjedzie z miasta, ale część pewnie spędzi te kilka wolnych dni na miejscu. Dla tych, którzy nie opuszczają domu, a dodatkowo nie palą się do gotowania, przygotowałem krótką ściągawkę - gdzie w Kielcach można zjeść podczas weekendowego spaceru.
Na ulicy Konarskiego w Kielcach, niemal tuż za przystankiem MPK przy ul. Źródłowej, latami funkcjonował bar ?Mikrus?. Myślę, że wiele osób czytających ten felieton dobrze pamięta ów przybytek - zarówno okoliczni mieszkańcy, jak i absolwenci liceum im. Ściegiennego czy CKU. Lata mijały, mijało też zapotrzebowanie na tego typu usługi gastronomiczne. Kilka lat temu Mikrus zniknął, a w jego miejsce powstała restauracja Cichy Kącik. Bywałem tam nie raz, zarówno na imprezach rodzinnych, jak i jako konsument. Wystrój jest typowo domowy, taka też dominuje kuchnia.
Jej wynalazek wykorzystywany jest w ponad 450 gabinetach i klinikach - w kilku krajach Europy. Czeka na opatentowanie, a Aneta Oleszek - kielczanka, która podbija świat stóp - może z dumą mówić: "wygrałam!".
Przyznaje, że własnego gabinetu w Instytucie Fizyki UJK jeszcze nie ma. Ma za to grant na badania wart 1,2 mln zł, który otrzymał z Narodowego Centrum Nauki. Latem wraca do Kielc i rozpoczyna pracę naukową. Chce się też zająć konstruowaniem spektrometrów rentgenowskich, szuka odbiorców.
W kieleckiej Galerii Korona jest mały lokalik, który bardzo lubię odwiedzać. Dwa lata temu w Hanaya Sushi skradli moje serce fantastyczna kaczką.
Dzisiaj zapraszam na pierwszą część przewodnika po kieleckich śniadaniach.
Stara kamienica na początku skweru Szarych Szeregów, z kapitalnym ogródkiem, w którym świetnie przesiaduje się w upalne letnie wieczory. Wnętrze przenosi nas do czasów belle epoque.
"Dobra zmiana", którą do tej pory obserwowaliśmy głównie nad Wisłą w Warszawie, dotarła też nad Silnicę, Kamienną i Nidę. "To widać, słychać i czuć" bardziej nawet niż nadchodzącą wiosnę.
- Cztery lata temu standardowym pytaniem było: Co dalej? Odpowiedziałem, że będziemy budować uniwersytet - mówi rektor UJK prof. Jacek Semaniak. Za jego kadencji uczelnia wyszła z kryzysu, a w ostatnim roku - według zestawienia Ministerstwa Nauki - znalazła się w dziesiątce najpopularniejszych w kraju. W tegorocznych wyborach jest jedynym kandydatem na rektora.
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny we Wzdole (gm. Bodzentyn) zbudowany został w 1687 roku na miejscu drewnianego, który istniał już w połowie XIV wieku. Ufundowali go Bernard Serwalli z żoną Anną Teresą.
Mają po trzydzieści kilka lat, swój styl, ale nie lubią się chwalić. Choć mają czym. W pięć lat trójka kielczan stworzyła firmę, której ubrania podbijają serca Japończyków. A mają podbić cały świat.
Do restauracji Oranżeria trafić można na dwa sposoby: przechodząc przez hotel Best Western lub od strony parkingu przy dawnym kinie Romantica. Ma ona dwie sale, jedna mniej formalna, używana głównie do serwowania śniadań, druga - bardziej elegancka. Siadając w niej, od razu wiemy, że Oranżeria to restauracja z wyższej półki.
Osiem pożyczek w parabankach - w sumie na 4,5 tys. zł, ale z odsetkami to jakieś trzy razy tyle. Kielczanin od miesięcy próbuje ustalić, kto go wkręcił.
Zamek w Bodzentynie zbudował w drugiej połowie XIV wieku biskup krakowski Florian z Mokrska, w miejscu drewnianego dworu biskupa Bodzanty. Zlokalizowany został w dogodnym do obrony terenie - na stromej skarpie nad rzeką Psarką. Połączony był z murami, którymi biskup Florian otoczył miasto. Miał wysoką wieżę i więzienie w piwnicach.
Była zima, samo południe, róg ulic Sienkiewicza i Dużej. Świadkowie słyszeli, jak napastnik rzuca w kierunku przyszłej ofiary: ?Masz za swoje?, a potem oddaje dwa śmiertelne strzały. Sprawcą morderstwa okazał się dawny partyzant, mąż dwóch żon, ojciec 14 dzieci i dziadek 25 wnuków.
O tabletach wie prawie wszystko. Z jej zdaniem muszą się liczyć najwięksi światowi producenci, a recenzje, których jest autorką pomagają w zakupach tysiącom internautów.
?Dobra zmiana? bez pardonu katapultowała z F-16 dwóch doświadczonych pilotów oblatywaczy i zastąpiła ich kadetami
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Małogoszczu wniesiony został w latach 1591-1595 na dominującym nad miasteczkiem wzgórzu. "Omurowanem od wschodu jak forteca częstochowska" - czytamy w "Historycznym opisie kościołów, miast, zabytków i pamiątek w Jędrzejowskiem" księdza Jana Wiśniewskiego.
O kieleckiej restauracji Monte Carlo wspominałem w pierwszym felietonie na łamach ?Magazynu?, polecając ichniejszą golonkę. Nie ukrywam, że bardzo lubię tam przychodzić, bo jedzenie pyszne, obsługa na piątkę, a ceny niewygórowane.
Michałowską stadninę wprowadził na światowe salony, poświęcił je całe swoje życie. Tydzień temu, po 39 latach pracy, nagle przestał być jej szefem.
- Proponuję Panu Maternie notarialny zakład, by zrobił dokładnie taki sam koncert za kwotę 400 tys. złotych - pisze Leszek Kumański w odpowiedzi na słowa Maksymiliana Materny w rozmowie z ?Wyborczą?.
Pokazy trików rowerowych i deskorolkowych w centrum handlowym po raz pierwszy odbędą się na tak dużą skalę. W sobotę w kieleckiej Galerii Echo niezwykłe wydarzenie dla miłośników ekstremalnej jazdy.
Gdy dostał Nagrodę Miasta Kielce, skrytykował prezydenta Kielc. Gdy nagrodziła go lokalna gazeta, dostało się i jej. Twierdzi, że uwielbia Kielce, ale są one źle zarządzane. Sam też kryształowy nie jest.
Ostatnio opisywałem restauracje, w których rachunek dla dwóch osób mocno przekraczał 100 zł. Pomyślałem sobie, że warto może przybliżyć też miejsca, w których można smacznie zjeść, nie rujnując przy tym portfela. Jednym z takich jest Wrzosowy Bufet.
Tak błyskotliwej kariery młodego sportowca w grach zespołowych nie było w naszym kraju od dawna. W ciągu kilkunastu miesięcy Mateusz Bieniek z bliżej nieznanego ligowca stał się gwiazdą europejskiej siatkówki.
Pierwszymi lokatorami hotelu Świętokrzyski byli zomowcy, potem m.in. słynny w latach 80. zespół Kajagoogoo i początkujący biznesmeni, którzy dziś należą do grona najbogatszych Polaków. Ale doszło też do strzelaniny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.