O wyzwaniach, przed którymi stoją polskie miasta, debatują w środę 10 stycznia w siedzibie "Gazety Wyborczej" przy ul. Czerskiej w Warszawie samorządowcy z całego kraju. Wśród zaproszonych gości jest prezydent Kielc Wojciech Lubawski.
Dzień dobry. Mam na imię Magda i urodziłam się w 1981 roku w Kielcach. Dorastałam w Kielcach. Studiowałam w Krakowie, a później wyjechałam do Wrocławia. To list z emigracji, chociaż nie wiem, czy używanie tutaj słowa "emigrant" ma jakikolwiek sens
Wyniki badań opublikowanych w ramach cyklu "Przystanek Kielce" na temat ograniczenia ruchu w centrum Kielc, z których wynika, że większość ankietowanych, w szczególności młodych osób, chciałaby otworzyć miasto dla samochodów, sprowokowały mnie do komentarza.
Budowa placów zabaw, lepsze szkoły i remonty chodników - to zdaniem kielczan najlepsze argumenty, żeby dodatkowo opodatkować się o 5 złotych miesięcznie. Najmniej skłonni byliby wydać pieniądze na budowę pomnika wielkiego Polaka czy reprezentacyjnego kościoła.
Zdecydowana większość kielczan godzi się na finansowanie zapłodnienia in vitro z budżetu miasta. Jednocześnie chcą, by prezydent brał udział w uroczystościach kościelnych, mniej chętnie patrzą za to jego obecność na paradzie równości.
Kielce powinny przyjąć uchodźców, dopłacać do in vitro, a może zbudować dużą halę sportową? Już wiemy, co o tym sądzą mieszkańcy. Teraz pytamy prezydenta Kielc.
"Nie ulega wątpliwości, że ostatnie lata były dla Kielc udane" - pisze socjolog zajmująca się problematyką miast w naszej dyskusji "Przystanek Kielce".
Jeśli mieszkańcy jakiegoś miasta dostrzegają w Kielcach spore perspektywy, a nawet możliwe miejsce do osiedlenia się, to są to... radomianie. W drugą stronę to nie działa. Co nie znaczy, że kielczanie nie mają swoich miast marzeń, które podziwiają i do których chcą wyjechać.
Czy miasto powinno zakazać wjazdu samochodów do centrum Kielc, np. wyłączając kolejne ulice i podnosząc opłaty za parkowanie? A czy może wręcz przeciwnie? A jak kielczanie oceniają komunikację miejską?
Kielczanie przeciwni przyjmowaniu uchodźców z Afryki lub Bliskiego Wschodu. Do pomysłu łatwiej przekonać osoby powyżej 60. roku życia, bo im młodsi respondenci, tym bardziej kategorycznie pochodzą do uchodźców.
- Są w Kielcach obszary rozwijające się świetnie, ale są też te słabe. Miasto musi postawić na rozwój gospodarczy i ściągnąć jak najwięcej firm - opinia znanego reżysera telewizyjnego Konrada Smugi to kolejny głos w naszej debacie "Przystanek Kielce".
Kielczanie lubią swoje miasto, czasami wręcz szukają argumentów, żeby potwierdzić tę tezę. Cieszą się z osiągnięć sportowych, ale nie chcą budowy dużej hali. Wolą inwestycje w infrastrukturę i miejsca pracy - wynika z sondażu wykonanego na zlecenie "Wyborczej"*.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.