Możliwość dotarcia do "lepszego świata", czyli do Polski, kosztowała 16 tysięcy dolarów. Odpracowanie tego długu pracownikom z Jemenu miało zająć sześć lat.
Żonie obywatela Czech, który chciał wyrobić kartę pobytu w Polsce, po sześciu dniach udało się w końcu dodzwonić na telefon w oddziale cudzoziemców w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim. Ale usłyszała, że terminy na złożenie wniosku są dopiero w maju.
Mąż czytelniczki zgubił kartę pobytu czasowego w Polsce i chciał wyrobić nową. Poszedł do Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego, ale usłyszał, że trzeba się najpierw umówić telefonicznie. Okazało się, że to nie jest takie proste...
"Można obrażać kobietę tylko dlatego, że jest Ukrainką? Czy jest w tym wszystkim jakaś nienawiść międzyrasowa? Albo po prostu brak szacunku dla nas wszystkich?" - zapytała na Facebooku Anna Niehoff
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.