- Zadanie jest dosyć trudne. Prace trzeba przeprowadzić w taki sposób, żeby nie uszkodzić kładki dla pieszych i mostu dla drugiej jezdni, tuż obok - tłumaczył w listopadzie 2011 roku Piotr Wiencek z olkuskiej firmy Grań zajmującej się wyburzeniem.
Pamiętacie fontanny na kieleckim Rynku? A właściwie pozostałości po zbiorniku przeciwpożarowym? A wokół jeżdżące samochody? Tak, tak, jeszcze całkiem niedawno tak właśnie wyglądało serce Kielc.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.