Blisko półtora hektara na Łyścu, które PiS bezprawnie wykroił ze Świętokrzyskiego Parku Narodowego, ma wrócić w jego granice. Ale na dołączenie do ŚPN-u dodatkowych 342 hektarów cennego przyrodniczo terenu nie ma zgody. Weto postawili radni. - Staniemy się żywym skansenem - obawiali się.
- Wilk syty i owca cała - tak o działkach na Łyścu, które wrócą do Świętokrzyskiego Parku Narodowego, ale dalej będą zarządzane przez oblatów, mówi dyrektor parku Jan Reklewski. Kompromis budzi obawy, choć zakonnicy zapewniają, że będą dbać o przyrodę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.