Najwięcej emocji wzbudzał spacer po taśmie. - Nie linie, a taśmie - instruował nas Maciej Borucz, ekspert w tej dziedzinie.
Dodajmy, że ta zawieszona została na wysokości 20 metrów pomiędzy skałami Kadzielni. A odległość pomiędzy nimi wynosiła 73 metry. Tak wysoko przechodził highliner Filip Oleksik. Zadanie miał jednak utrudnione, a to za sprawą padającego deszczu. - Łatwiej chodzi się, kiedy taśma jest sucha. Gdy pada, ona nasącza się wodą i jest przesz to cięższa - tłumaczyła nam Katarzyna Zapała, kielecka radna, ale też członkini Stowarzyszenia Speleoklub Świętokrzyski. Mimo nienajlepszej pogody, ekstremalnym popisom przypatrywała się całkiem liczna publiczność.
Wszystkie komentarze