Pochodzące prawdopodobnie z XII wieku szachy, najstarszy bijący dzwon w Polsce, freski ufundowane przez króla Władysława Jagiełłę i rękawiczki królowej Jadwigi, a nawet ząb świętego Pawła zobaczyć można w królewskim mieście Sandomierzu.
REKLAMA
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
1 z 11
Szachy sandomierskie
Zostały znalezione 60 lat temu podczas badań archeologicznych niedaleko kościoła św. Jakuba. Część wykonana została z rogów jelenia, a część prawdopodobnie z kości innego dużego ssaka, być może morskiego. Trwają badania genetyczne, które pozwolą to ustalić. Być może rozwieją też wątpliwości co do ich pochodzenia. Pierwotnie uważano, że wykonali je Arabowie. Później pojawiła się koncepcja, że mogły trafić do Sandomierza z Rusi, a ostatnio, że pochodzą z jednego z warsztatów włoskich.
Akcja "Miasto na jedną noc". Reporterki i reporterzy "Wyborczej" przez 10 wakacyjnych weekendów odwiedzają 10 miast. Opowiadamy i pokazujemy Wam, dlaczego warto się do nich wybrać, co zjeść, jakie są największe atrakcje. Zaczęliśmy w Wałbrzychu, byliśmy w Poznaniu, Tarnowskich Górach, Uniejowie, Elblągu, Kielcach, Lidzbarku Warmińskim, Zamościu i Krynicy. Teraz czas na Sandomierz. Liczymy na Wasze podpowiedzi, co jeszcze warto tu zobaczyć, a może czegoś unikać? Gdzie zjeść, co odwiedzić? Piszcie na miastonajednanoc@wyborcza.pl
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Datowane są na XII wiek lub pierwszą połowę XIII wieku. Są unikatowym znaleziskiem w w Polsce i jednym z nielicznych w Europie z tego okresu, ponieważ stanowią prawie komplet - brakuje tylko trzech z 32 bierek. Ich wysokość sięga 2,5 cm, nie różnią się kolorami, jak współczesne szachy, ale głębokością zdobiącego je rytych linii i wykonanych przy pomocy cyrkla "oczek".
Przechowywane są i udostępnione do zwiedzania w Muzeum Zamkowym w Sandomierzu, które ma siedzibę w dawnym zamku.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Diecezja sandomierska
2 z 11
W Sandomierzu najstarszy bije dzwon
Najstarszy w Polsce dzwon Piotr bije na dzwonnicy kościoła św. Jakuba. Widnieje na nim łaciński napis, który w tłumaczeniu na język polski znaczy: "Na chwałę Apostoła Piotra zostałem odlany w Roku Pańskim 1314". Prawdopodobnie został ufundowany przez księcia Władysława Łokietka, który w tym okresie zabiegał o zjednoczenie ziem polskich.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Sam kościół św. Jakuba należy do najstarszych polskich świątyń zbudowanych w całości z cegły. Stanowi perłę romańskiej architektury. Nad wejściem od północy znajduje się słynny portal z formowanej cegły z bogatą dekoracją z tajemniczymi głowami. Jedna z nich - w koronie - to według tradycji księżna św. Adelajda, której wykonany z pnia dębu wspaniały sarkofag znajduje się w prezbiterium świątyni.
Fot. Jarosaw Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja
3 z 11
Krzyż Grunwaldzki, rękawiczki królowej
W Muzeum Diecezjalnym w Sandomierzu, mającym siedzibę w gotyckim Domu Długosza, zobaczyć można Krzyż Grunwaldzki - Relikwiarz Krzyża Świętego. Po zwycięstwie pod Grunwaldem podarował go ówczesnej kolegiacie Najświętszej Marii Panny król Władysław Jagiełło. Pochodził z krzyżackiego zamku w Brodnicy.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
W tym samym muzeum można zobaczyć też wykonane z cienkiej skórki rękawiczki, które według tradycji królowa Jadwiga podarowała mieszkańcom podsandomierskich Świątnik za pomoc w wyciągnięciu jej sań z zaspy śnieżnej.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
4 z 11
Freski od króla Władysława Jagiełły
W dawnej kolegiacie, a dziś katedrze sandomierskiej, jednej z tzw. świątyń pokutnych Kazimierza Wielkiego, podziwiać możemy przepiękne malowidła o cechach bizantyjsko-ruskich. Przedstawiają sceny z życia Jezusa i Matki Boskiej. Ufundował je król Władysław Jagiełło, który był po raz pierwszy w tej świątyni w drodze z Litwy do Krakowa na ślub z królową Jadwigą. Przez dwa wieki były zabielone, odsłonięto je w okresie międzywojennym, a już XXI wieku poddano renowacji.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
5 z 11
Męczennicy i rzekomy mord rytualny
Na ścianach bocznych sandomierskiej katedry widnieją monumentalne obrazy Karola de Prevo z pierwszej połowy XVII wieku. Tworzą unikatową kompozycję Martyrologium Romanum. Obrazy świętych i męczenników wiszą według kolejnych miesięcy, w których Kościół katolicki oddaje im cześć. Pierwsze sześć zobaczyć można w południowej nawie, drugie w północnej. Na zachodniej ścianie znajdują się dopełniające ten cykl malowidła poświęcone męczeństwu sandomierzan.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Przedstawiają mieszkańców miasta i dominikanów mordowanych przez Tatarów, a także scenę wysadzenia przez Szwedów zamku z rycerzem Jakubem Bobolą, który - jak głosi legenda - wraz z koniem przeleciał na drugi brzeg Wisły i nic mu się nie stało. Jest tam też przedstawienie rzekomego mordu rytualnego, jakiego mieli się dopuścić Żydzi na katolickich dzieciach. Byli o to posądzani w Sandomierzu na przełomie XVII i XVIII wieku. Ten wzbudzający kontrowersje obraz przez wiele lat był zasłaniany. Po odsłonięciu umieszczono przy nim tabliczkę z informacją, że Żydzi nie dokonywali takich mordów.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
6 z 11
Ząb świętego Pawła
Malowidła przedstawiające rzekomy mord rytualny dokonany przez Żydów widnieją także na stallach w prezbiterium kościoła pod wezwaniem Nawrócenia św. Pawła w Sandomierzu. Na plebanii przechowywany jest natomiast stary relikwiarz z... zębem patrona świątyni. Za jego autentyczność trudno jednak ręczyć, pochodzi pewnie z okresu, kiedy powszechnie handlowano podobnymi relikwiami. Podobnie można powiedzieć też o relikwiach św. Barbary w relikwiarzu w kształcie wieży, w której była więziona, gdy nie chciała się wyrzec chrześcijaństwa.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
7 z 11
Drzewo wyrasta z piersi świętego
W sandomierskim kościele św. Michała Archanioła znajduje się oryginalna ambona w formie drzewa genealogicznego benedyktynów. Wyrasta ono z leżącej postaci św. Benedykta. Wśród konarów oplatających kosz i baldachim umieszczone są figury papieży, biskupów i świętych wywodzących się z założonego przez niego zakonu. Wieńczy tę ambonę, wykonaną w latach 1694-1695 przez snycerza z Nowego Korczyna Mathiasa Roskwitowicza, rzeźba pelikana karmiącego swoje dzieci.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
8 z 11
Przejdźmy przez Ucho Igielne
To jedna z dwóch furt, jakie znajdowały się w murach obronnych opasujących Sandomierz. Nazywana jest Uchem Igielnym, ponieważ rzeczywiście je przypomina. Nazywana też była Furtą Dominikańską, ponieważ przechodzili przez nią dominikanie mający w mieście dwa klasztory, jeden z nich już za murami. Dziś Ucho stanowi atrakcję turystyczną i jedno z najbardziej charakterystycznych miejsc w Sandomierzu, wdzięczny obiekt dla artystów, pisarzy, plastyków i fotografików. Uwiecznione zostało w tytule powieści Wiesława Myśliwskiego.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Wyborcza.pl
Ma także bardziej praktyczne przeznaczenie - pozwala na skrócenie drogi z Rynku Starego Miasta do kościołów św. Jakuba i św. Pawła. Ale nie wszystkim. Według legendy przejść przez Ucho Igielne mogą tylko osoby, których dusza jest czysta. Jeśli ktoś takiej nie ma, furta może się zamknąć...
PAWEŁ MAŁECKI
9 z 11
Zakotwiczenie Nieba przy Ratuszu
Przy sandomierskim Ratuszu, zwieńczonym przepiękną renesansową attyką, zwraca uwagę kotwica ze wznoszącym się sztywno w górę łańcuchem. To instalacja Zakotwiczenie Nieba, autorstwa Cezarego Łutowicza, artysty złotnika, który uczynił z krzemienia pasiastego kamień jubilerski. O swoim dziele z kotwicą mówi tak: - Może łaska niebiańska spłynie na miasto. Kotwica to symbol nadziei. To także ukłon w stronę Wisły. Sandomierz był i jest miastem portowym.
PAWEŁ MAŁECKI
Kotwica została znaleziona w Wiśle, pochodzi z XIX wieku.
PAWEŁ MAŁECKI
10 z 11
Jedyne takie schody
Collegium Gostomianum w Sandomierzu należy do najstarszych szkół w Polsce. Powstanie i nazwę zawdzięcza Hieronimowi Gostomskiemu, wojewodzie poznańskiemu i staroście sandomierskiemu, który na początku XVII w. ufundował konwent dla jezuitów. Po kasacie zakonu budynki przejęła Komisja Edukacji Narodowej, mieściły się w nich szkoły świeckie. Obecnie stanowi siedzibę I Liceum Ogólnokształcącego im. Aleksandra Patkowskiego.
PAWEŁ MAŁECKI
Zwieńczony późnorenesansową attyką gmach Collegium Gostomianum stanowi jedną z najciekawszych sandomierskich budowli, dominuje w panoramie miasta widzianej od strony Wisły. Wewnątrz można je zwiedzać po uzyskaniu zgody dyrekcji. Warto zajrzeć do wiekowego gmachu choćby po to, aby zobaczyć zachowaną pierwotną klatkę schodową o eliptycznym kształcie.
PAWEŁ MAŁECKI
PAWEŁ MAŁECKI
11 z 11
Legendarne wzgórze Salve Regina
To stożkowate wzniesienie w południowo-zachodniej części Sandomierza. Przypomina kopiec, ma podstawę o średnicy około 40 m i kilkanaście metrów wysokości. Powstało wiele hipotez oraz legendarnych opowieści na temat jego genezy i historii.
Najbardziej popularna legenda głosi, że po wymordowaniu przez Tatarów 49 sandomierskich dominikanów potężny byk wyrwał się z klasztornej obory i ruszył w pościg za najeźdźcami. A kiedy nie mógł ich dopędzić, usypał racicami kopiec, na którym rogami wyrył napis: Salve Regina (Witaj Królowo). To pierwsze słowa pieśni na cześć Matki Boskiej, jaką mieli przed męczeńską śmiercią śpiewać zakonnicy.
PAWEŁ MAŁECKI
Wzniesieniem od dawna interesowali się historycy i regionaliści, tworząc kolejne wersje jego pochodzenia. Miało to być miejsce pogańskich obrzędów, wieców słowiańskich plemion, a nawet kurhan, w którym miał być pochowany legendarny założyciel miasta Sędomir (Sudomir). Prowadzone pod koniec ubiegłego wieku badania wykazały, że to nie kopiec usypany przez człowieka, lecz ostaniec lessowy, naturalna forma ukształtowania terenu.
Na szczycie wzgórza stoi wysoka na blisko pięć metrów zwieńczona krzyżem kamienna kapliczka z połowy XIX wieku. Rozciąga się stamtąd przepiękny widok na dolinę Wisły.
Wszystkie komentarze
Gdzieś indziej...