Postać husarza rozpłynęła się we mgle
Zbudowany przez wojewodę sandomierskiego Krzysztofa Ossolińskiego zamek Krzyżtopór w Ujeździe miał cztery baszty, 12 dużych sal, 52 komnaty i 365 okien, kryształowe akwarium, marmurowe żłoby w stajniach z lustrami, w których przeglądały się konie. Jest trzy i pół wieku młodszy od chęcińskiego, ale też ma swoje duchy i legendy. Jedna z nich głosi, że w sierpniu 1649 r. obudził zamkowych strażników tętent koni. Gdy spojrzeli w dół z murów, ujrzeli tylko jednego rycerza, w którym rozpoznali Krzysztofa Baldwina Ossolińskiego, syna wojewody, ówczesnego właściciela tego pałacu w fortecy (?palazzo in fortezzo?). Otworzono bramę, ale postać rozpłynęła się we mgle. Wkrótce przyszła smutna wiadomość, że pan zamku Krzyżtopór zginął od tatarskiej strzały w bitwie pod Zborowem na Podolu. Od tego czasu po zmroku wiele razy widywano postać jeźdźca w husarskiej zbroi nad potężnymi murami. Do dziś pilnuje zamku, aby go nikt nie uszkodził. Ponoć słychać też tętent pędzącego galopem konia, a po chwili ukazuje się czarna postać husarza Baldwina na spienionym rumaku.
Wszystkie komentarze