Trzeba mierzyć siły na zamiaru
Druga drużyna to studenci Wydziału Mechatroniki i Budowy Maszyn. - To była nie tylko zabawa, ale sprawdzenie swoich sił i przełożenie teorii na praktykę - mówił Bartłomiej Wojciechowski, jeden z konstruktorów. Paweł Łaski, kierujący zespołem opowiada, że konstrukcja Impulsa, bo tak się nazywa ich łazik, to efekt wielu dyskusji. - Zdecydowaliśmy się na sześć kół, bo lepiej radzą sobie w terenie. A podczas awarii można odłączyć trzy z nich, a łazik i tak pojedzie - mówi Paweł Łaski.
Impuls robił imponujące wrażenie. Do konstrukcji wykorzystano m.in. części wykonane w drukarce 3D i ogólnie dostępne elementy, np. napęd to przerobione silniki od wkrętarek elektrycznych. Impuls, którego budowa kosztowała ok. 30 tys. złotych, świetnie sobie radził podczas ostatnich prób przed startem. Ale gdy wyjechał na tor, poszło mu gorzej. - Ruszyliśmy dobrze, ale gdy dojechaliśmy do miejsca wskazanego przez GPS, straciliśmy łączność. Przełączyliśmy się na drugi układ, i znów ruszyliśmy, a po chwili znów straciliśmy łączność. Odzyskaliśmy ją dopiero gdy upłynął czas wydzielony na próbę i przejechaliśmy najtrudniejszą trasę. Dostaliśmy oklaski, ale za to punktów nie ma. Teraz szykujemy się do następnej konkurencji - opowiada Paweł Łaski.
Wszystkie komentarze