PAWEŁ MAŁECKI
W latach 70-tych był marzeniem wielu Polaków, dziś jego szczęśliwi posiadacze mówią dumie i prestiżu. Chodzi o 'dużego fiata'. W Targach Kielce zwracał uwagę egzemplarza z 1968 roku w charakterystycznym granatowym kolorze. - Jest to samochód, którym jeżdżę na co dzień, ale nie więcej niż 80km/h - mówi Karol Reczyński, właściciel auta.
PAWEŁ MAŁECKI
Ma 300 koni mechanicznych, napęd na 4 koła, rozpędza się do ponad 200km/h, spala około 8 litrów i ma brązowy kolor pożyczony z palety BMW. Taki jest trabant 1.8 Turbo Quattro. Jego właściciel śmieje się, że jest w nim niemalże wszystko, nawet ABS. Brakuje tylko klimatyzacji.
PAWEŁ MAŁECKI
BMW Z3 Coupe - na całym świecie jest ich tylko około 20 tys. W Kielcach zobaczyć można model z 2002 roku czyli jeden z ostatnich jakie wyjechały z fabryki. Jako jeden z nielicznych ma oryginalne felgi BBS.
PAWEŁ MAŁECKI
Kiedy go odnawiali, wzorowali się na resorakach Hot Wheels i tak powstał Ford Ranchero GT czyli tzw. sportowy pick up. To jedno z aut, które przyciągnęło sporą liczbę oglądających. - W tej karoserii jest jedynym w Polsce, chyba że ktoś go ukrywa, choć takich aut się nie ukrywa. Czasem jeżdżę nim 30km/h, bo ludzie chcą go oglądać - mówi Rafał Mierzwa, właściciel samochodu.
PAWEŁ MAŁECKI
Ośmiocylindrowy, czterobiegowy Jaguar S- Type, sprowadzony z Belgii stanowi kolekcję kilkunastu wyjątkowych aut właściciela z Miedzianej Góry. Wśród nich są między innymi volkswagen garbus z niepowtarzalną grafiką, mercedes w123, czy mercedes w111. - Jaguar jest najważniejszy, ponieważ był pierwszy i od niego wszystko się zaczęło - mówi Jan Małkowski.
PAWEŁ MAŁECKI
Istotą driftu jest by utrzymać samochód w kontrolowanym poślizgu. Podczas sobotnich pokazów opony w autach trzeba było wymieniać mniej więcej co 10 okrążeń. Ale tym razem największych emocji nie wzbudził pisk opon i zapach palonej gumy, ale jedenastoletni Jaś Borawski. Chłopak pochodzi z okolic Gdańska i w profesjonalny sposób jeździ od siedmiu miesięcy. - To moja pasja i uważam to za bardzo fajny sport. W ogóle się nie boję, chyba, że ktoś wpadnie w poślizg niekontrolowany - mówi Jaś Borawski. W Kielcach wzbudził podziw zarówno wśród starszych kolegów, jak i publiczności - wiele osób ustawiało się w kolejce, by móc z Jasiem pojeździć.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze