Neon pijalni wód mineralnych
PRL-owskie neony zaczęły powstawać w latach 50., w kolejnej dekadzie było ich coraz więcej. - Jeszcze wtedy skromne, potem coraz bardziej imponujące, duże - przypomina Rafał Zamojski. Największy rozkwit przeżywały w epoce Gierka, czyli w latach 70. - Trwało to jednak dość krótko, żywot niektórych przypominał żywot motyla. Gdy polityka Gierka zaczęła się sypać, trzeba było też oszczędzać na energii - zwraca uwagę. Coraz częściej neony znikały z przestrzeni, trafiały na złom, a jeśli nawet zostawały po transformacji ustrojowej, zatracały swój kontekst, stawały się nieprzydatne. - Neon szklanki ze słomką i bąbelkami, czyli neon pijalni wód mineralnych przy ulicy Sienkiewicza, był jeszcze na początku lat 90., ale gdy właściciele odzyskali kamienice, to demontowali instalację, bo okazała się dla nich nieprzydatna. Żadnej pijalni już nie było - podaje przykład Rafał Zamojski.
Zwraca uwagę, że neon mógłby zostać zrekonstruowany przez właściciela lokalu gastronomicznego, restauracji, pubu, bo szklanka ze słomką jest uniwersalnym symbolem. - Już w 1992 roku, gdy neon demontowano, "Echo Dnia" informowało, że był ktoś zainteresowany, aby go zachować. Niestety, nie udało się, i neon prawdopodobnie wylądował na złomowisku - mówi Zamojski.
Wszystkie komentarze