Jeśli Naczelny Sąd Administracyjny oddali jutro skargę kasacyjną Wojciecha Bernatowicza na wygaszenie mu mandatu prezydenta Starachowic, oznaczać to będzie przedterminowe wybory w tym mieście.
Urzędniczki w walce o swoje prawa zyskały kolejne przywileje. Teraz prawomocny wyrok, skazanie za korupcję, powszechne potępienie - to wszystko razem wzięte nie musi oznaczać od razu zwolnienia z pracy. Wystarczy tylko zajść w ciążę.
Mimo prawomocnego wyroku w procesie korupcyjnym kierowniczka referatu ds. obsługi Urzędu Miasta w Starachowicach nie może stracić pracy. Kobietę chroni prawo. I ciąża, w którą zaszła.
"W związku z patologiczną sytuacją w mieście" starachowiccy radni zwołali na czwartek specjalną sesję rady miasta. I wystąpili z apelem do premiera Donalda Tuska, by ten powołał w mieście komisarza.
Prawdopodobnie 2 lipca zostaną wygłoszone mowy końcowe w tzw. sprawie mieszkaniowej w Starachowicach. Dziesięć dni później Sąd Okręgowy w Kielcach będzie rozpatrywał apelację w głośnej sprawie korupcyjnej.
Starachowicki magistrat nie zapłaci prezydentowi miasta, gdy ten był zawieszony w swych obowiązkach - uznał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Kielcach. Wojciech B. sądził się o 111 tys. zł.
Na trzy i pół roku więzienia oraz osiem lat zakazu zajmowania stanowisk w organach władzy publicznej skazany został prezydent Starachowic Wojciech B. - Swoje stanowisko wykorzystywał do prowadzenia działalności przestępczej - uzasadniała wyrok sędzia Barbara Nowak-Łon.
Kielecka prokuratura rejonowa umorzyła śledztwo w sprawie m.in. zrzucania się przez szefów spółek komunalnych na łapówki dla prezydenta Starachowic Wojciecha B. - Nie udało się potwierdzić tych informacji - mówi Sławomir Mielniczuk, rzecznik prokuratury.
Starachowicki sąd nie zgodził się na powołanie kolejnych trzech świadków, o co wnioskowali obrońcy w procesie korupcyjnym prezydenta miasta.
Obecnych i byłych pracowników urzędu miejskiego oraz spółek komunalnych przesłuchiwał w czwartek starachowicki sąd w procesie oskarżonego o korupcję prezydenta miasta Wojciecha B.
Prezydent Starachowic Wojciech B. nie uzyskał absolutorium z wykonania ubiegłorocznego budżetu. Głosowanie odbyło się w piątek przed południem.
Prezydent Wojciech B. i zastępujący go Sylwester K. usłyszeli prokuratorskie zarzuty przekroczenia uprawnień przy rozdziale mieszkań komunalnych. - Będę chyba pierwszym lewicowym prezydentem, któremu chce się postawić zarzuty za pomaganie biednym - ironizuje wiceprezydent.
Niezorientowany słuchacz mógłby pomyśleć, że to narada jakichś typów spod ciemnej gwiazdy, pozbawionych całkowicie kultury i jakichkolwiek skrupułów.
Mieszkańcom Starachowic wypada tylko pozazdrościć rządów prezydenta Wojciech B. W czwartek w sądzie można się było dowiedzieć, jak z własnej kieszeni kupował m.in. kilogramy kiełbasy na miejskie pikniki. Prezydent oskarżony jest o korupcję.
Nie czerpią korzyści z tytułu sprawowanego urzędu, mają obowiązek ujawniać informacje o próbach marnotrawstwa, defraudacji środków publicznych czy nadużywania władzy - takie zasady głosi wprowadzony niedawno Kodeks Etyki Pracowników Samorządowych Urzędu Miejskiego w Starachowicach. Tego samego urzędu, na czele którego stoi prezydent oskarżony o korupcję.
Kolejne śledztwo dotyczące korupcji w Starachowicach prowadzi krakowska prokuratura apelacyjna - dowiedziała się "Gazeta". Czy chodzi o 400 tys. zł "na adwokatów", których prezydent Wojciech B. miał zażądać od współoskarżonego biznesmena?
Taki Wojciech B., nie grzeszący wysokim poziomem inteligencji, za to bez zahamowań, chciwy i - jak określił jeden ze świadków - gruboskórny, może rządzić w niejednej gminie.
- Wiceprezydentowi specjalny dodatek nie przysługuje - uznała wojewoda świętokrzyska zajmując się sprawą wyższego wynagrodzenia Sylwestra Kwietnia. Miał je dostawać, bo zastępował aresztowanego prezydenta Starachowic Wojciecha B.
Radni SLD i Forum 2010 wyszli w piątek z sesji Rady Miasta w Starachowicach, uniemożliwiając jej obrady. Opozycja uważa, że nie chcieli dopuścić, aby wypowiedział się odwołany 5 grudnia ze stanowiska prezesa ZEC Norbert Gross. To on był nakłaniany do zmiany zeznań obciążających prezydenta Wojciecha B.
Afera starachowicka II. Norbert Gross nie jest już prezesem Zakładu Energetyki Cieplnej w Starachowicach. Czy stracił stanowisko dlatego, że nie chciał zmienić zeznań obciążających prezydenta Wojciecha B.?
W sobotę krakowska Prokuratura Apelacyjna prawdopodobnie postawi Wojciechowi B. kolejne zarzuty i wystąpi o aresztowanie. Podejmie też decyzję w sprawie pełniącej obowiązki naczelnika wydziału finansowego Justyny Z.
Po dwóch i pół miesiąca aresztu prezydent Starachowic wrócił w poniedziałek do urzędu. Odczytał oświadczenie i poszedł na urlop. Zapowiedział jednak, że szybko wróci. Zawiedli się ci, którzy oczekiwali, że zrezygnuje ze stanowiska.
Nie ma nawet wniosku o referendum w sprawie odwołania prezydenta Starachowic. PiS i PO nie udało się dogadać. A koalicja SLD z Forum 2010 udaje, że właściwie nic się nie stało, choć prezydent miasta już trzeci tydzień w areszcie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)