Chemik Ryszard J., nazywany "Profesorem" i "geniuszem złej sprawy", ma odpowiedzieć za to, że ćwierć wieku temu wprowadził na europejski rynek blisko 140 tys. tabletek ecstasy.
Opinia Wiesława W. stała się podstawą do postawienia zarzutów w sprawie wypadku drogowego. Prokuratura uważa, że biegły nawet nie uruchamiał auta, które miał sprawdzić. - Ja się z tym nie zgadzam - odpowiada W.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.