"Uzasadnione podejrzenie zakłócenia obrządku religijnego" - policjanci twierdzili, że to z tego powodu legitymowali osoby protestujące podczas wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Starachowicach. Choć protest był bardzo spokojny. - Nie chcieliśmy zaogniać - mówili jego uczestnicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.