Resztki podworskiego majątku w Lipnie odzyskali spadkobiercy Borysa Schöna, ale faktycznie jeszcze go nie przejęli. Willa stoi więc opuszczona. Niszczeje też i zarasta cały teren wokół zabytkowego budynku.
W hali, gdzie kiedyś był wydział remontowy Fabryki Samochodów Ciężarowych im. Feliksa Dzierżyńskiego, ustawione w rzędzie stoją wojskowe ciężarówki. Pachną świeżością. Aż trudno uwierzyć, że niektóre mają ponad 30 lat.
To nie będzie historia jak z bajki. To będzie opowieść o ciężkiej pracy, bólu, wyrzeczeniach, dramatach, ale też i wielkich sukcesach. Jak gotowy scenariusz filmu, który z pewnością podbiłby Hollywood.
Restauracja Kielecka na placu Wolności od dłuższego czasu czekała na opisanie. W końcu w towarzystwie żony i kolegi poszliśmy tam na obiad.
Odkrywamy Świętokrzyskie. O Dmosicach "wiszących nad urwiskiem parowu" pisał Stefan Żeromski i często tu przyjeżdżał w młodzieńczych latach. Jednak nie malownicze położenie wsi i uroki krajobrazu były powodem tych wizyt, lecz wybranka serca.
Podczas gdy cały świat żyje igrzyskami w RIO (de Janeiro), kieleckie RIO (Regionalna Izba Obrachunkowa) też ma swoje zawody. Konkurencja jest jedna: jak się natrudzić, aby prezesa sobie nie wybrać.
Każdy z nich waży sześć ton i były nazywane "garnkami Kocha". - Żona mówi, że takich krasnali ogrodowych jak my nie ma nikt - śmieje się Paweł Grosicki, właściciel Świętokrzyskiego Muzeum Militariów.
Co się stało, że w kilkadziesiąt godzin polscy piłkarze ręczni przeszli taką metamorfozę? Nie wiem. Ale wiem natomiast, że potrafią tak tylko wielcy sportowcy
Pierogi to chyba najbardziej rozpoznawalna polska potrawa. Nawet w USA słowo "pierogis" kojarzone jest z polską kuchnią. W Kielcach jest wiele miejsc, w których można je zjeść. Pomyślałem, że to fajny pomysł na cykl felietonów do "Magazynu".
- III RP się wypaliła, pokazały to ostatnie wybory. IV RP, budowana dzisiaj, oznacza zupełnie co innego niż 11 lat temu. Potrzebna jest piąta, która wyciągnie wnioski z błędów trzeciej, ale naprawi to, co zburzy czwarta - mówi Paweł Zalewski, nowy...
W Nowej Słupi rozpoczęły się 50. ?Dymarki Świętokrzyskie?. To dobra okazja, żeby przypomnieć, jak jedna z najważniejszych imprez kulturalnych w regionie zmieniała się przez lata.
Burmistrzowie i wójtowie sprawujący swoje mandaty, łącząc je równocześnie z pracą w organach administracji rządowej, jawnie lekceważą prawo. Dlatego dobrze się stało, że komisarz wyborczy zajął się tymi sprawami. Być może podziała to jako straszak...
Kilkanaście dębów szypułkowych ocalało z podworskiego parku w Zakrzowie (gm. Oksa). Rosną tam od około 300 lat, mają pnie o obwodzie od trzech i pół do blisko pięciu metrów i objęte są ochroną jako pomniki przyrody. W pobliżu znajduje się staw...
Ponoć pierwsze Dymarki Świętokrzyskie zorganizowano po interwencji komunistycznego notabla Mieczysława Moczara oraz sukcesach festiwali w Opolu oraz Sopocie. Kluczowa była jednak chęć wyjaśnienia tajemnicy "żużli pogańskich" z okolic Nowej Słupi.
Postanowiłem przypomnieć dwa miejsca, które karmią kolejne pokolenia kielczan. Oba zasłynęły z pewnych dań, których receptury nie zmieniły się od lat i wciąż mają wiernych wyznawców.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.