1 z 11
Dom lekarza zachwyca nie tylko w Tokarni
Pochodząca z początku XX wieku chałupa ze Skorzowa wygląda naprawdę elegancko - jest kryta dachówką, ma oszalowane ściany i bogate zdobienia. Na takie lokum mogli sobie pozwolić tylko zamożni mieszkańcy małego miasteczka. W Tokarni stanęła obok apteki i wita gości wchodzących do skansenu. Taka lokalizacja nie powinna dziwić - w przyszłości to będzie rekonstrukcja domu małomiasteczkowego lekarza. Co ciekawe, kopia tego budynku stanęła niedawno w skansenie w Kazachstanie.
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
2 z 11
... a w środku RTG sprzed 80 lat
Jeszcze ciekawsze jest wyposażenie chałupy ze Skorzowa. To w większości oryginalne meble i sprzęt medyczny używany przez doktora Witold Poziomskiego, który pracował w Suchedniowie od 1907 roku. Sprzęty przeszły gruntowną renowację, ale końcowe prace jeszcze trwają. Jest już prawie gotowy salon i gabinet lekarski w który można zobaczyć np. przenośny aparat rentgenowski z okresu międzywojennego.
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
3 z 11
Najstarszy ?tragarz?
Chałupa z Szydłowa to najstarszy obiekt w skansenie w Tokarni. Jak głosi napis na oryginalnym ?tragarzu? czyli belce nośnej, pochodzi z 1705 roku. Obiekt to częściowo pieczołowita rekonstrukcja w wykonaniu ekipy cieśli z Białorusi. Tu widać jak budownictwo wsi i małych miasteczek wyglądało na początkowym etapie rozwoju - budynek jest jeszcze jednotraktowy, czyli ma jeden ciąg pomieszczeń o różnym przeznaczeniu.
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
4 z 11
Sposób na ?żydowskiego krawca?
Muzeum miało spory problem z wyposażeniem chałupy z Szydłowa, bo brakuje oryginalnego wyposażenia z początku XVIII wieku. Ale etnografowie wpadli na inny pomysł i rekonstruują w środku warsztat ubogiego żydowskiego krawca. - Znając realia tego okresu, wiadomo, że taki rzemieślnik często wynajmował dom, miał kawałek pola, a z drugiej strony mógł liczyć na wsparcie innych Żydów. W efekcie wyposażenie takiej chałupy mogło być bardzo zróżnicowane, bo właściciel bardziej inwestował w warsztat, żeby utrzymać rodzinę niż w sam budynek, często nie należący do niego - opowiada Teresa Kurzyk.
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
5 z 11
Biała ochrona przeciwpożarowa i psy nad drzwiami
Chałupa z Ćmielowa pochodzi z 1800 roku i to jeden z ładniejszych budynków w centrum małego miasteczka. Szczególną uwagę warto zwrócić na drzwi z futryną. To wyjątkowo precyzyjna robota stolarska - sporo pracy zajęło wycięcie tzw. psów, czyli zastrzałów tworzących charakterystyczny łuk. Całość oczywiście jest złożona bez użycia gwoździ. Sam budynek jest pomalowany od zewnątrz na biało - był to wymóg w miastach i małych miasteczkach, bo wapno utrudniało zaprószenie ognia.
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
6 z 11
Jak obejść płacenie podatku. Sposób nie tylko z Wąchocka
Pochodząca z końca XIX wieku chałupa z Wąchocka w przyszłości będzie małomiasteczkowym sklepem kolonialnym. Już teraz można zauważyć, że są w nim trzy piece, ale tylko jeden komin. - To przykład pomysłowości i szukania sposobu na uniknięcie podatków. Chodzi o podatek podymny, naliczany w zależności od ilości kominów na dachu. A tu przy całkiem pokaźnym domostwie i kilku piecach, jest tylko jeden komin - tłumaczy Teresa Kurzyk.
7 z 11
Piece też niezwykłe. Ale bez przypiecka
Każdy z trzech pieców domu z Wąchocka jest inna. Dzięki temu można zaobserwować, jak zmieniała się ich konstrukcja wraz z upływem czayu. Najstarszy piec jest bardzo prosty, murowany i z tzw. kapą. W kolejnym pomieszczeniu jest już piec chlebowy i pojawiają się pierwsze kafle (na zdjęciu). W ostatniej izbie jest już piec niemal współczesny - bez pieca chlebowego, kapy i w całości z kafli. Co ciekawe w regionie świętokrzyskim rzadkością są tzw. przypiecki na których można było się ogrzać, a które były bardzo popularne np. na Podhalu.
8 z 11
Bogacz z Wąchocka. Czyli fotograf
Ta chałupa pochodzi z 1897 roku z Wąchocka i należała do bardzo bogatych gospodarzy - brak w niej pomieszczeń gospodarczych, ale ma za to przejazd umożliwiający wjazd furą na podwórze. Docelowo to będzie rekonstrukcja domostwa małomiasteczkowego fotografa. Jeżeli tylko Muzeum Wsi Kieleckiej zdobędzie odpowiednie aparaty fotograficzne z epoki. Podobno sprawa jest w toku.
9 z 11
Dwa boiska i lekcja nie tylko młócenia
To nie zapowiedź kolejnego treningu przed Euro 2012, ale tego co czeka zwiedzających w zagrodzie z Gęsic. Po prawej stronie stoi stodoła z dwoma boiskami, czyli miejscem gdzie mógł wjechać wóz i gdzie można było wyładować zbiory. Cała zagroda będzie służyła do prowadzenia lekcji muzealnych, np. ?Bijże chłopie cepem z góry... - czyli droga od kłosa do chleba?. Dlatego w chałupie (po lewej) pojawią się m.in. specjalne ławy dla gości, a piec dostosowano do łatwiejszego wykorzystania
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
10 z 11
Spichlerz ze Staszowa
To piękny spichlerz typu dworskiego z II połowy XVIII wieku. Należał do rodziny Malewskich i stał w Staszowie. Zastosowano dach typu polskiego, dzięki czemu ma dwie kondygnacje i użytkowe poddasze. Uwagę zwracają gustowne zdobienia i niewielkie otwory zastępujące okna. Na razie jest ukryty za namiotem z kolekcją powozów, ale obok jest ...
Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Wyborcza.pl
11 z 11
... stodoła z Radkowic
To spory budynek z przełomu XIX i XX wieku, do którego można było wjechać załadowanym wozem i nawet nim zakręcić. W przyszłości zostanie wykorzystany prawdopodobnie jako masztalnia, czyli skład sprzętu stajennego. To właśnie tu mają trafić powozy trzymane teraz w pobliskim namiocie.
Wszystkie komentarze