Nieco ponad dwa lata temu uchwalono program in vitro w Kielcach. Dzięki jego wsparciu urodziło się już 19 dzieci, a kolejne 23 są "w drodze".
Pierwsze narodziny dzięki wsparciu z miejskiego programu in vitro w Kielcach. - Wszyscy się cieszymy, a najbardziej rodzice - podkreśla Marcin Chłodnicki, zastępca prezydenta miasta.
Ten komentarz pisze mi się bardzo niewygodnie i pewnie zaraz pojawią się opinie w stylu: "facet wypowiada się w imieniu kobiet".
Po latach starań w Kielcach w końcu udało się wprowadzić miejski program in vitro. Radnych przekonywał do niego m.in. Paweł Jańczyk, wieloletni rzecznik Korony Kielce, społecznik, przedsiębiorca. Przeciwko głosował tylko klub PiS.
Do napisania tego listu otwartego skłoniło nas szereg manipulacji i półprawd pojawiających się w przestrzeni publicznej, w wywiadach czy w mediach społecznościowych, a mogących pokazywać nieprawdziwy obraz zarówno prac nad programem, jak i przede wszystkim założeń Miejskiego Programu In Vitro w Kielcach.
- Na kolejną kadencję w radzie już się jednak nie zdecyduję. O fotel prezydenta też się nie będę ubiegał - mówi kielecki radny Maciej Bursztein. Jako jedyny z klubu Bezpartyjni i Niezależni zagłosował za miejskim programem in vitro.
Gotowe są założenia miejskiego programu dofinansowania do zabiegów in vitro. Prezydent Kielc Bogdan Wenta liczy, że uchwałę zaakceptuje większość radnych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.