Popełnienie czterech przestępstw dotyczących naruszenia nietykalności uczniów zarzuca prokuratura księdzu Markowi Ł. Duchowny nadal prowadzi lekcje religii w szkole podstawowej pod Kielcami.
"Każdy polski obywatel jako chrześcijanin ma prawo, aby zgodnie z dotychczasowym porządkiem prawnym, lekcje religii były organizowane w szkole" - pisze Jan Piotrowski, biskup kielecki w liście, który ma być przeczytany we wszystkich parafiach. Zaprasza też do modlitwy o "zagwarantowanie dostępu do szkolnych zajęć religii"
Już prawie 44,3 procent uczniów i uczennic kieleckich szkół ponadpodstawowych nie chodzi na lekcje religii. W porównaniu z ubiegłym rokiem rezygnacji jest więcej o ponad tysiąc.
Rodzice, którzy podpisali się pod skargą, nie chcieli rozmawiać z dyrekcją szkoły i katechetą, domagali się jego ukarania. W ich piśmie powtarza się słowo "wielokrotnie". - Dzieci były zastraszane, nic nie mówiły, bo się bały - opowiada nam jeden z mieszkańców.
Coraz więcej kieleckich uczniów deklaruje, że nie chce uczestniczyć w lekcjach religii. - Przysłowiowe łączenie tronu z ołtarzem wpływa negatywnie na ocenę instytucji Kościoła przez młodych ludzi - komentuje wiceprezydent Kielc.
W trzech kieleckich szkołach ponadpodstawowych z katechezy zrezygnowały całe klasy. - Czy w związku z malejącym zainteresowaniem lekcjami religii jest możliwość ograniczenia zatrudnienia katechetów? - pyta Michał Braun, kielecki radny KO.
Już prawie 40 proc. kieleckich licealistów nie chodzi na lekcje religii. - Kościół jest sam sobie winien - komentuje jeden z maturzystów.
Prawie 30 milionów kosztowały w naszym regionie lekcje religii w ubiegłym roku szkolnym. A to i tak nie jest pełna kwota, bo nie wszystkie gminy chciały ujawnić te dane.
Prawie 7,5 miliona złotych kosztują rocznie lekcje religii w kieleckich szkołach. I choć już ponad 4 tysiące uczniów zrezygnowało z katechezy, to rewolucyjnych zmian raczej nie będzie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.