Motywacją do zmian, była pasja szefa kuchni i chęć tworzenia niepowtarzalnych dań. - Od dawna marzyłem o pracy, w której będę mógł realizować autorskie kulinarne pomysły, łączyć smaki w niebanalny sposób, tak aby podawać naszym gościom dania jakich w Kielcach jeszcze nie było - tłumaczy szef kuchni, Tomasz Soczumski.
Restauracja przy ulicy Klonowej po metamorfozie zmieniła także nazwę. Obecnie nazywa się Złoty Klon. Najprostszym wytłumaczeniem dla tej właśnie nazwy jest oczywiście ulica, przy której lokal się znajduję. Jednak jest ona zaakcentowana także w menu, ponieważ w Złotym Klonie możemy spróbować liścia klonu w tempurze. - Smakuje jak chips, liść kolonu w tym przypadku to oczywiście polski akcent, natomiast tempura jest japońska - wyjaśnia szef kuchni.
Sam liść klonu to już niekonwencjonalna propozycja ale to dopiero początek, kolejne pozycje w menu także robią wrażenie. Ważnym punktem w przygotowaniu potraw jest również to, że są one tworzone na bazie lokalnych produktów. Szef kuchni zachwala w szczególności żętyce ze Strzałkowa, króliki z Bęczkowa czy karpie z gospodarstwa mieszczącego się nieopodal Buska Zdroju.
Czym jest wspomniana żętyca? To serwatka, w Złotym Klonie wykorzystywana jest do przygotowania zupy chrzanowej podawanej z krokiecikami jajecznymi i pieczonym żebrem (16 zł). Wśród dań głównych ciekawą propozycją jest przepiórka z orientalnymi racuszkami, papierówka nadziewana wędzonym twarogiem i sosem z tamaryndowca (45 zł). Obecnie już zapomniana, a kiedyś bardzo popularna na polskich stołach. - Wyparł ją kurczak, jednak mięso przepiórki jest znacznie bardziej wartościowe ma mniej wody i jest bogate w białko - mówi Tomasz Soczumski.
W Złotym Klonie spróbujemy także królika i to w czterech odsłonach. Jako pierwszy goście dostaną pasztet z królika podawany z ćwikłą oraz masłem koperkowym przygotowywanym na miejscu, następnie ciepłe skoki w śmietanie, dalej łata nadziewana pieczoną papryką i na końcu comber w ciemnym sosie ( 49 zł - całość).
-Azja składa się z czterdziestu ośmiu krajów, z każdego można czerpać wiele różnych inspiracji, dla mnie to taki powiew świeżości i lekkości w daniach, zwłaszcza że kuchnia polska jest dość ciężka i potrzeba jej takie przełamania - dodaje Soczumski. Jednak te azjatyckie akcenty można dostrzec nie tylko w daniach głównych ale także w deserach, do wyboru mamy owocowe sushi - 3 nigiri, które łączą owoce ze słodkim i aromatycznym ryżem (24 zł), delikatny mus gruszkowy z ciastkiem serowym ( 22 zł) oraz suflet czekoladowy z fasolką Tonka, sosem z marakui oraz lodami pistacjowymi (24 zł).
Lokal jest dość duży, we wnętrzu dominuje głównie kolor pomarańczowy przełamany turkusowymi dodatkami, natomiast stoliki są oddzielone klimatycznymi parawanami. restauracja czynna jest od poniedziałku do soboty w godzinach od 12 - 22.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze