Zakochał się w aktorce z Warszawy i chciał, żeby występowała także w Kielcach - tak plotkowano w ówczesnych Kielcach. Uczucie musiało być wielkie, bo specjalnie dla niej wybudował teatr.
- Z drogi widoczny był fragment skrzydła tupolewa. Autokar się zatrzymał, wysiedliśmy i zaczęliśmy tam iść. Wtedy zza drzew wyszli naprzeciwko nas umundurowani ochroniarze. Udało się zrobić zdjęcia - wspomina Stanisław Śliwa z Wodzisławia, który 10...
- Uważam, że wykonałem kawał dobrej roboty. Mam nadzieję, że moi następcy są jeszcze w stanie te wyniki poprawić - mówi były konsultant wojewódzki do spraw położnictwa i ginekologii.
"W Polsce całej i na świecie, prawie wszędzie Władziu bywał i zwierzynę pozyskiwał. Dziś to wszystko oglądamy i z zachwytu wprost pękamy" - napisał myśliwy poeta. Niektórzy jednak palą się ze wstydu.
Był chłopskim księdzem, nawet kazania mówił gwarą. Własnymi rękami budował stodołę przy plebanii, hodował owce, łowił ryby, na drutach też potrafił robić. W rok po wojnie padł ofiarą ślepej nienawiści i głębokich podziałów.
Trzech policjantów z brygady specjalnej komendy wojewódzkiej weszło do komisariatu w Stąporkowie i porwało dwóch funkcjonariuszy.
Cała Warszawa oblepiona była listami gończymi z ich zdjęciami. Ona w piątym miesiącu ciąży, on podejrzany o udział w zamachu na konfidenta gestapo. Tropieni co kilka dni zmieniali mieszkania. Schronienie znaleźli dopiero koło Ostrowca...
Jarek może zrobić imprezę, ale nawet bez kropli piwa. Bo sąd zalecił Jarkowi, żeby "unikał kontaktu z osobami nadużywającymi alkoholu".
Lecieli z Radomia do Masłowa. Niewielki samolot uderzył w ziemię na północnym zboczu góry Klonówki, już bardzo blisko lotniska. Zapalił się, nie mieli żadnych szans. Była mgła, nikt nic nie widział. Koledzy z Aeroklubu Kieleckiego i najbliżsi...
Marian Jaworski na ponad siedem miesięcy znalazł schronienie w klasztorze na Karczówce. Tadeusz Kowalczyk przez ponad rok ukrywał się w ponad stu miejscach, a Jerzy Spolitak dwa i pół roku, m.in. w schowku koło domu.
- Usłyszałam, że jestem bankrutem, i nareszcie poczułam się wolna - mówi Magda Sobecka. Szczęściara - jedna z kilku osób, którym udało się ogłosić upadłość konsumencką
- Nie wiadomo, jak tam było, ja tego nie widziałem. Pamiętam tylko, jak potem ten autobus wyciągali, żeby wyjąć zabitych - mówi spotkany we wsi mężczyzna. Nie chce się przedstawić. Gdy dziwię się, że się boi, odpowiada: - A wie pan, różnie może być.
Tak dalej być nie mogło, dlatego cała wieś się zebrała. Napisali petycję i wysyłają, gdzie się da: do gminy, policji, opieki społecznej
Obie bardzo bałyśmy się tego spotkania. Pani Felicja - bo nigdy nie rozmawiała z dziennikarzem. Ja - bo nigdy nie rozmawiałam z kimś takim jak ona. - Chciałbym umrzeć w domu, wśród bliskich mi ludzi, a nie gdzieś w szpitalnej sali, odgrodzony od...
O tej wizycie wiedzieli tylko ci, którzy ją przygotowywali. Kielczanie mieli zakaz przebywania w pobliżu trasy przejazdu. Nie podejrzewali nawet w dziesiątym dniu wojny, że do miasta zawita sam Adolf Hitler.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.